Nie wszystkie instytucje finansowe poturbował kryzys. Barclays, trzeci największy bank w Wielkiej Brytanii, poinformował w poniedziałek, że jego zysk brutto za zeszły rok wyniósł 6,08 mld funtów. To tylko 14 proc. mniej niż bank zarobił rok wcześniej.
Eksperci spodziewali się, że zysk będzie niższy o ok. 300 mln funtów. Członek zarządu Barclaysa Marcus Agius na konferencji prasowej, na której przedstawiono wyniki powiedział, że bank "potrafił zarobić mimo zawirowań na rynku finansowym". Udało się to nawet mimo olbrzymiego odpisu w wysokości 5,4 mld funtów z powodu tzw. złych długów, które pod koniec ubiegłego roku kupił od bankrutującego Lehman Brothers.
"Co nas nie zabije, to nas wzmocni"
Paradoksalnie to właśnie przejęcie części Lehman Brothers umocniło pozycję Barclaysa na rynku. - Nasza pozycja wzmocniła się w 2008 roku. Decyzja przejęcia części amerykańskiego Lehamn Brothers była ważną decyzją strategiczną. To wzmocniło naszą bazę klientów i zwiększyło przychody, czego wyniki obserwujemy już na początku 2009 roku - powiedział prezes banku Bob Diamond. Z jego opinią zgadzają się również analitycy. - Taki wynik to całkiem dobry start w nowy rok - przyznaje Michael Trippitt analityk z londyńskiego Oriel Securities Ltd.
Bank, który ogłosił już wcześniej plany zwolnienia 4,5 tys. osób potwierdził po raz kolejny, że ma odpowiednio silną bazę kapitałową, by poradzić sobie z koniecznymi odpisami i nadal nie zamierza korzystać z rządowej pomocy.
Na wyniki Barclaysa od razu zareagował rynek. Akcje banku podrożały na giełdzie w Londynie 12 proc. czyniąc go liderem wzrostów.
Źródło: TVN CNBC Biznes, BBC.com
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES