Rząd Jarosława Kaczyńskiego odziedziczył rosnącą gospodarkę, lecz nie zrobił nic, aby ją wzbogacić, w istocie prowadził antyreformy - pisze w środę w bułgarskim dzienniku "Dnewnik" Leszek Balcerowicz. Jednocześnie w programie "Co z Polską" ekonomista radzi, co musi zrobić nowy rząd, aby powtórzyć cud gospodarczy Irlandii.
- Ustępujący gabinet blokował prywatyzację, przejmował publiczne media, przekształcał prokuraturę w narzędzie propagandy politycznej, a deregulację i reformę podatkową pozostawił na papierze - ocenia były wicepremier i szef NBP. - Dlatego klęska PiS w wyborach wywołała ulgę w Europie, co powinno stać się nauką dla nas wszystkich - dodaje Balcerowicz.
Walka z korupcją i ... reformami
- Wbrew rozpowszechnionemu twierdzeniu, zwycięstwo Kaczyńskich nie wynikało ze "zmęczenia reformami", ponieważ w latach 2000-2005 nie było żadnych poważnych reform z wyjątkiem ambitnej, lecz częściowo zablokowanej próby konsolidacji podatkowej - uważa Balcerowicz.
Jak podkreśla, w 2005 roku gorącym problemem w Polsce była korupcja i PiS ogłosił walkę z nią swoim głównym celem, a krytykowanie takiej kampanii jest ryzykowne. Tymczasem wiele badań wskazywało na ograniczenie korupcji już przed przejęciem władzy przez braci Kaczyńskich.
Korupcję należy zwalczać u jej źródeł, tworząc dobre prawo balcerowicz o korupcji
- Oczywiście, Polacy nie powinni się godzić z obecnym poziomem korupcji, który jest w rzeczywistości znacznie niższy, niż zaszczepione o nim wyobrażenie; lecz walkę z nią należy kierować do jej korzeni: zbyt dużego sektora publicznego i dławienia sił rynkowych. To jest jedyny kierunek, który gwarantuje zarówno mniej korupcji, jak i wzrost gospodarczy - uważa Balcerowicz.
Mija najlepszy okres na zmiany
- Jeśli dostało się mandat zaufania społecznego, m.in. pod hasłem cudu gospodarczego, to trzeba pod ten cud kłaść podwaliny - powiedział z kolei Balcerowicz programie Tomasza Lisa "Co z Polską?".
Powołana przez Balcerowicza fundacja Forum Odpowiedzialnego Biznesu wraz z Polską Konfederacją Pracodawców Prywatnych "Lewiatan" przyjrzały się najszybciej rozwijającym się gospodarkom świata. Efektem jest obszerny raport pokazujący, co robić, aby utrzymać wysokie tempo wzrostu gospodarczego i doganiać najbogatszych. Trzy dni przed zaprzysiężeniem nowego rządu Forum i Lewiatan zaprezentowały raport dziennikarzom.
- Problem polega tylko na tym, że reformy należy wdrażać w czasach dobrej koniunktury. Niestety, rzadko tak się dzieje, bo reformy zawsze kosztują. Także Irlandia wzięła się do nich dopiero, gdy nie miała innego wyjścia, gdy była na krawędzi bankructwa - mówił wczoraj jeden z autorów raportu Andrzej Rzońca. Dodaje, że odchodzący rząd Kaczyńskiego przespał dwa najlepsze lata na naprawianie gospodarki. Mimo doskonałej koniunktury nie przestajemy zadłużać kraju - w przyszłym roku zadłużenie ma wzrosnąć o 50 mld zł.
Rząd Kaczyńskiego przespał dwa najlepsze lata na naprawianie gospodarki rzońca o gospodarce pis
Wzrost gospodarczy jest na razie wysoki, ale przybywa sygnałów, że koniunktura mija: inflacja przyspiesza, płace rosną szybciej niż wydajność pracowników, pogarsza się konkurencyjność firm, powiększa deficyt na rachunku bieżącym, a nad tym wszystkim wisi ryzyko kryzysu na rynkach międzynarodowych.
Ucieczka małymi krokami od dużego deficytu
- Nie jesteśmy jeszcze zmuszeni do radykalnych kroków, nie musimy obcinać wydatków publicznych, wystarczy, że zahamujemy ich wzrost - mówił Rzońca. Forum i Lewiatan zalecają, aby wydatki rosły nie więcej niż o jeden pkt proc. ponad cel inflacyjny (dziś to 2,5 proc.), tak by w perspektywie kilkunastu lat ich udział w PKB spadł do 30 proc., z obecnych ponad 43 proc.
Rząd PiS miał inny pomysł na politykę budżetową - pilnowanie, aby deficyt budżetu nie przekroczył 30 mld zł. Wielu ekonomistów twierdzi jednak, że godzenie się na tak duży deficyt jest niebezpieczne dla finansów państwa.
Na sukces muszą pracować wszyscy
Zdaniem Forum i Lewiatana, oszczędności należy szukać w wydatkach socjalnych, gdyż poza tym, że kosztują wiele, nie zawsze służą najbardziej potrzebującym i gospodarce. Autorzy raportu krytykują udzielanie pomocy socjalnej osobom, które są zdolne do pracy, ale ani nie pracują, ani nie szukają zatrudnienia. Tracą one kwalifikacje i przyzwyczajają się do korzystania z pomocy państwa.
Gospodarce nie służą wcześniejsze emerytury. Choć formalnie wiek przejścia na emeryturę mamy najwyższy w grupie państw naszego regionu (65 lat), to w praktyce mężczyźni przechodzą na emeryturę przeciętnie o osiem lat wcześniej. - Wpychamy w bierność zawodową ludzi, którzy mogliby pracować, skazując ich jednocześnie na niskie świadczenia - tłumaczył bezsens wcześniejszych emerytur ekspert Lewiatana Jeremi Mordasewicz.
Jeremi Mordasewicz przekonywał też do innej decyzji, którą każdemu rządowi trudno byłoby przeforsować - zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn.
Aby powtórzyć sukces Irlandii, trzeba też zdaniem ekspertów dokończyć prywatyzację, ciąć koszty pracy i znosić ograniczenia w prowadzeniu i zakładaniu firm.
Źródło: PAP, Gazeta Wyborcza