Apple tworząc swój system płatności mobilnych "zdenerwował" Wall Street. Inwestorzy eBaya obawiają się, że konsumenci, oprócz porzucenia kart kredytowych i gotówki, mogą także odwrócić się od PayPala.
Wraz z pokazaniem we wtorek nowych produktów firma z Cupertino zaprezentowała "cyfrową portmonetkę" - system Apple Pay umożliwiający wykorzystywanie nowych iPhone'ów i Apple Watcha do płacenia w sklepach. System wykorzystuje standard NFC (komunikacja radiowa bliskiego zasięgu, umożliwiająca bezprzewodową wymianę danych). Dzięki tej usłudze - jak podkreśla Apple - płatności mobilne staną się łatwym, bezpiecznym i poufnym sposobem realizacji zakupów.
Łatwo i przyjemnie
Przy kasie sklepowej konsument będzie mógł zapłacić za zakupy w prosty sposób, przykładając swojego iPhona do czytnika kart bezdotykowych oraz przytrzymując palec na czytniku Touch ID, co pozwoli na autoryzację transakcji.
W przypadku zakupów realizowanych za pośrednictwem aplikacji mobilnej, konsumenci będą mogli zrealizować płatność na podstawie odcisku palca lub kodu dostępu, bez konieczności wpisywania numeru karty.
Nie wszyscy są jednak zadowoleni. Akcje eBaya, który jest właścicielem PayPala, spadły w dniu prezentacji Apple'a o 3 proc. a w środę o kolejne 3 proc. Inwestorzy eBaya są zaniepokojeni, bo przychody z PayPala stanowiły ponad 40 proc. całkowitej sprzedaży serwisu aukcyjnego w ostatnim kwartale.
PayPal oferuje usługi płatnicze umożliwiające firmom i klientom indywidualnym wysyłanie oraz odbieranie płatności przez Internet. W tym systemie klienci mogą płacić przy użyciu karty kredytowej bądź salda konta PayPal, które można zasilać przelewami z konta bankowego lub innego konta PayPal.
Autor: ToL / Źródło: CNN Money
Źródło zdjęcia głównego: Apple