Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew oświadczył, że globalny kryzys gospodarczy nie osiągnął jeszcze swojego apogeum. Według niego, bardzo trudny będzie również 2010 rok. Już w tym roku wzrost PKB Rosji ma być bliski zeru.
Miedwiediew mówił o tym podczas narady, poświęconej problemom gospodarczym, którą zwołał na Kremlu.
- Globalny kryzys gospodarczy nie osiągnął jeszcze swojego apogeum. Wynika tak z ocen ekspertów i moich kontaktów z liderami innych państw - powiedział rosyjski prezydent.
Zauważył też, że "prognozy są najróżniejsze, jednak żadna nie zakłada ożywienia gospodarki światowej przed 2010 rokiem". - Większość analityków i praktyków przewiduje, że przyszły rok będzie bardzo trudny - podkreślił.
Dmitrij Miedwiediew przestrzegł ponadto, że nie zależy spodziewać się ani istotnego wzrostu zewnętrznego popytu na rosyjską produkcję, ani ponownego napływu kapitału w pożądanej skali. Gospodarz Kremla oznajmił, że rząd powinien wywiązać się z zobowiązań socjalnych, a jednocześnie zachować niezbędne środki finansowe na wypadek przeciągania się kryzysu.
Budżet do korekty
Rząd przygotowuje się do korekty budżetu na 2009 rok. Dotychczasowy, uchwalony w październiku, zakłada, że średnia cena ropy naftowej na świecie wyniesie w tym roku 95 dolarów za baryłkę, dzięki czemu gospodarka Rosji wzrośnie o 6,5 proc. PKB.
Premier Władimir Putin w ubiegłym miesiącu polecił resortowi finansów przygotowanie nowego projektu, opierającego się na założeniu, że średnia cena ropy na świecie w tym roku wyniesie 41 USD.
Zerowy wzrost?
Wicepremier i minister finansów Aleksiej Kudrin poinformował w zeszłym tygodniu, że wzrost gospodarczy w Rosji w 2009 roku będzie bliski zeru, wobec 6 proc. PKB w 2008 roku i 8,1 proc. - w 2007.
Prognozy ekonomistów są bardziej pesymistyczne. Według niektórych, gospodarka Rosji w tym roku może skurczyć się nawet o 2 proc.
Źródło: PAP