Prezydent Barack Obama zdecydowanie sprzeciwił się wykorzystaniu strategicznych rezerw ropy naftowej w celu obniżenia rosnących cen tego surowca. Także w piątek ogłoszono, że ceny detaliczne w USA wzrosły w marcu o 0,5 proc. Na wzrost ten złożyły się głównie znaczne podwyżki cen żywności i energii, w tym zwłaszcza cen benzyny.
W wywiadzie dla telewizji ABC nadanym w piątek prezydent powiedział, że sięganie po strategiczne rezerwy ropy to ostateczność "w sytuacji, gdy ropy rzeczywiście brakuje".
Podkreślił, że trzeba być ostrożnym z tego rodzaju krokiem, ponieważ mogą się pojawić okoliczności, kiedy rezerwy w istocie będą niezbędne, a więc nie należy ich zużywać bez pilnej potrzeby.
- Nie chcemy znaleźć się w sytuacji - szczególnie wtedy, gdy nie wiadomo, co stanie się na Bliskim Wschodzie - że użyjemy rezerw ropy teraz i okaże się, że później będziemy ich potrzebować więcej - oświadczył.
Eksperci za Obamą
Większość ekspertów w USA zgadza się z Obamą, że strategiczne rezerwy ropy powinny być wykorzystywane tylko w razie wyjątkowego zagrożenia niedostatkiem tego surowca.
Wypowiedź prezydenta - jak zauważono - różniła się jednak w akcentach od oświadczenia miesiąc temu, kiedy powiedział on, że administracja przygotowała plany sięgnięcia po rezerwy ropy.
Prawicowa opozycja skrytykowała go wtedy; podkreślano, że rozwiązaniem problemu rosnących cen ropy jest zwiększenie jej krajowej produkcji i zmniejszenie zależności od jej importu z Bliskiego Wschodu.
W piątek sprzedawano ropę na rynkach światowych po 122 dolary za baryłkę. Wysoka jej cena w ostatnich miesiącach spowodowała wzrost cen benzyny w USA, co wywołuje niepokoje o możliwość wzrostu inflacji.
Ceny w górę
Także w piątek amerykański Departament Pracy podał informację o wzroście cen detalicznych w marcu o około 0,5 proc. Na wzrost ten złożyły się jednak głównie znaczne podwyżki cen żywności i energii, w tym zwłaszcza cen benzyny.
Dane te wzbudziły obawy, że pewne ożywienie gospodarcze w ostatnich miesiącach nie przełoży się na poprawę sytuacji Amerykanów, gdyż wzrost ekonomiczny jest prawie taki sam jak wzrost inflacji.
Wzrost cen w marcu był podobny jak w lutym i zgodny z przewidywaniami. W porównaniu z marcem ub.r. ceny wzrosły o 2,7 proc.
Paliwa i żywność winne
Trzy czwarte tego wzrostu cen spowodowała zwyżka cen paliw i żywności. Cena benzyny wzrosła w marcu o 5,6 proc., a od początku tego roku już o 14,4 proc. Za żywność Amerykanie płacili w marcu o 0,8 proc. więcej niż w poprzednim miesiącu.
Mimo to ekonomiści uważają, że Zarząd Rezerwy Federalnej nie zmieni na razie swej polityki niepodnoszenia stopy procentowej. Dla "Fed" bowiem najważniejszy jest ogólny wzrost cen detalicznych, a ten pozostał na niezmienionym poziomie 0,5 proc.
Poza energią i żywnością ceny innych artykułów i usług wzrosły tylko nieznacznie, a niektórych nawet spadły, np. ubrań i mebli.
Źródło: PAP