Firmy ubezpieczeniowe zapłacą więcej rodzinom ofiar wypadków

Obecnie sprawy o zadośćuczynienie po śmierci bliskiej osoby w wypadku samochodowym często kończą się w sądach, a to opóźnia wypłatę odszkodowania. W przyszłości ma się to zmienić.

- Wyroki sądów w orzeczeniu zadośćuczynień bardzo się od siebie różnią i w bardzo podobnych przypadkach nawet kilkukrotnie może różnić się zasądzone zadośćuczynienie. Jeżeli idziemy w stronę regulacji, która określi pewien ryczałt, czy zdefiniuje pewien poziom, jakie powinno być to zadośćuczynienie, to należy się tylko cieszyć, bo poszkodowany w wypadku lub jego rodzina z góry będzie wiedziała, jakie świadczenie się jej należy - mówi Marcin Tarczyński z Polskiej Izby Ubezpieczeń. Obecnie większość rodzin ofiar nie decyduje się na drogę sądową. Przyjmują odszkodowania oferowane przez towarzystwa ubezpieczeniowe, co zaniża średnią wypłacanych świadczeń. - W naszej ocenie trzeba byłoby to parametryzować o rzetelne uczciwe i profesjonalne dane, a takie dane naszym zdaniem płyną z prawomocnego orzecznictwa sądów powszechnych. Do tej pory sytuacja osób pośrednio poszkodowanych wygląda tak, że zwracają się z roszczeniami do towarzystw, a te zaniżają wysokość zadośćuczynienia - mówi Aleksander Daszewski z biura Rzecznika Finansowego.

Obecnie zasądzone przez sądy zadośćuczynienia są nawet kilkukrotnie wyższe niż to, co oferuje ubezpieczyciel. Średnie uzyskane w sądzie odszkodowanie za utratę w wypadku samochodowym małżonka to 75 tysięcy złotych. Dzieci za śmierć rodzica uzyskują ponad 71 tysięcy złotych. W przypadku śmierci dziecka rodzic średnio otrzymuje 80 tysięcy złotych. Te dane mają posłużyć do ustalenia kwot ryczałtowych, na podstawie których będą wypłacane odszkodowania, aby osoby poszkodowane w trudnym dla siebie okresie nie musiały zawracać sobie głowy sprawami sądowymi.

Program "Raport" w TVN Turbo codziennie od poniedziałku do piątku. Premiera o godz. 18:00, powtórka o godz. 22:00.

Autor: red / Źródło: tvn24bis