Niemieccy prokuratorzy przeszukali w środę biura należące do producenta samochodów - Audi. Działania śledczych mają związek z aferą dotyczącą manipulacji wynikami emisji spalin, w jaką zamieszana jest firma matka Audi - Volkswagen.
Prokuratura w Monachium wszczęła oddzielne śledztwo przeciwko firmie z siedzibą w Ingolstadt kilka tygodni temu. Skandal z silnikami Diesla dotyczył głównie samochodów marek VW i Audi.
Rzecznik prokuratury w Monachium Ken Heidenreich poinformował, że obecne śledztwo koncentruje się na 80 tys. samochodów sprzedanych w Stanach Zjednoczonych w latach 2009-2015. Pojazdy te wyposażone były w silniki Diesla o pojemności trzech litrów. Heidenreich podkreślił, że postępowanie nie dotyczy konkretnych osób.
Cele przeszukania
"Wykonanie nakazu przeszukania miało pomóc wyjaśnić, kto był zaangażowany w wykorzystanie konkretnej technologii (umożliwiającej oszustwa - red.), a także kto odpowiadał za dostarczanie niedokładnych informacji podmiotom trzecim" - podkreślał rzecznik prokuratury w komunikacie.
Rzecznik Audi Moritz Drechsel poinformował, że przeszukania zostały przeprowadzone w siedzibie firmy w Ingolstadt, a także w fabryce w Neckarsulm.
- Audi współpracuje z władzami, ponieważ w naszym interesie jest wyjaśnienie całej sprawy - powiedział Drechsel.
W zeszły piątek Volkswagen potwierdził przed sądem w Detroit, że koncern oszukiwał przy pomiarze emisji spalin w jego samochodach z silnikami Diesla. VW przyznał się już do złamania prawa w styczniu, gdy zawarł ugodę z resortem sprawiedliwości USA.
Dieselgate
W następstwie dochodzenia podległej rządowi USA Agencji Ochrony Środowiska (EPA) Volkswagen przyznał się we wrześniu 2015 roku do zainstalowania w łącznie około 11 mln samochodów oprogramowania pozwalającego fałszować wyniki pomiarów zawartości tlenków azotu w spalinach silników Diesla. Oprogramowanie to, znane pod angielską nazwą "defeat device" (urządzenie udaremniające), w celach oszczędnościowych wyłączało system neutralizowania tlenków azotu podczas normalnej eksploatacji samochodu i włączało go po rozpoznaniu, że silnik poddawany jest testom.
Volkswagen znalazł się w ten sposób w centrum największego skandalu, jaki dotknął w ostatnich latach globalną branżę motoryzacyjną. Koncern stoi obecnie w obliczu procesów sądowych oraz miliardowych kar za łamanie przepisów o normach technicznych i ochronie środowiska.
Na koszty likwidacji następstw skandalu Volkswagen zarezerwował już 18 mld euro, ale sam przyznaje, że suma ta może nie wystarczyć.
Ugoda z setkami podmiotów
Zawarta już cywilnoprawna ugoda z setkami podmiotów, które złożyły w sądach w USA pozwy przeciwko Volkswagenowi, będzie go kosztować ponad 16 mld dolarów. Właściciele pojazdów z silnikami Diesla otrzymają rekompensaty w kwocie od 5100 do 10 tys. dolarów w zależności od typu i roku produkcji ich pojazdu. Ugoda zobowiązała ponadto koncern do zaoferowania możliwości wykupu samochodów bądź też dokonania w nich niezbędnych modyfikacji.
Sześciu menedżerów koncernu postawiono w USA w stan oskarżenia, zarzucając im niszczenie dowodów i oszukiwanie Agencji Ochrony Środowiska. Kara finansowa jest najwyższa, jaką rząd USA kiedykolwiek nałożył na firmę motoryzacyjną.
Autor: ag / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Audi