Ferrari Portofino, Opel Grandland X, Suzuki Swift Sport, Mini Electric Concept, czy Toyota C-HR High Power - to tylko niektóre z nowości zaprezentowanych podczas targów we Frankfurcie. Reporter TVN Turbo Kacper Jeneralski sprawdził, co kryją pod maską i kiedy trafią do salonów sprzedaży.
Kia zaprezentowała kompaktowych rozmiarów crossover Stonic z mechaniczną skrzynią biegów. Klienci będą mieli do wyboru jednolitrową jednostkę napędową T-GDI o mocy 120 KM (turbodoładowaną i z bezpośrednim wtryskiem paliwa) i wolnossące silniki benzynowe MPI o pojemności 1,25 l i 1,4 l (z wtryskiem wielopunktowym). W gamie silników znajdzie się również 1,6-litrowy turbodiesel.
Suzuki pokazało Swift Sport, auto ze 140-konnym silnikiem 1,4 l. Samochód nie jest obniżony, ale ma przerobione zawieszenie, m.in. dłuższe wahacze. W środku znajdziemy kubełkowe fotele. Dźwignię zmiany biegów skrócono o 10 mm, aby podkreślić sportowy charakter samochodu. Swift Sport będzie wyposażony również w system, pilnujący pasa ruchu. W sprzedaży w Polsce ma pojawić się wiosną.
Na stoisku Toyoty prawdziwym hitem okazał się model C-HR High Power. Auto będzie miało 180 KM. W tej chwili najmocniejszy C-HR ma około 120 KM, więc widać duży postęp. Za stylistykę tego auta nie są odpowiedzialni Japończycy, tylko Francuzi. To na razie prototyp, ale wiemy już, że w bardzo podobnej formie trafi do sprzedaży. Marka WEY, chiński producent luksusowych SUV-ów jeszcze nieobecny w Europie, we Frankfurcie pokazał prototyp, który śmiało mógłby być konkurentem dla Tesli. Jest w pełni elektryczny, setkę osiąga w 4,5 sekundy i na jednym ładowaniu może pokonać 500 kilometrów. Ciekawostką może być sam system ładowania, który nazwano Matrix.
Podczas salonu we Frankfurcie zadebiutował nowy koncept marki Kia. Proceed wyróżnia się nietuzinkowym wyglądem i niesamowitą barwą lakieru. Produkcyjny model ma pojawić się na przełomie 2018/2019 roku.
Kolejnej generacji doczekał się francuski bestseller z rumuńskim rodowodem - Dacia Duster. Wymieniono w nim ponoć wszystkie zewnętrzne panele, przednia szyba przesunięta jest do przodu, tylne światła wypchnięte do tyłu. W kabinie jest więcej miejsca i więcej miękkich materiałów. Auto ma pojawić się w sprzedaży na początku przyszłego roku. Wbrew wcześniejszym plotkom, nie pojawi się jednak w siedmioosobowej wersji.
Seat w ostatnich latach nie był w najlepszej formie, pojawiały się nawet plotki, że może zniknąć z rynku. Ale wystarczył Leon, Ateca, a teraz nowa Arona, żeby firma zdecydowanie odbiła się od dna. Ten samochód ma walczyć na rynku m.in. z Renault Captur.
Nowy Land Cruiser nie jest zupełnie nowy. Konstrukcja ramowa i wytrzymały układ napędowy pozostały bez zmian. Nowy jest przód, tył, lampy czy grill. Stylistyka generalnie została mocno odświeżona. Ciekawostką jest kamera umieszczona pod znaczkiem Toyoty, która pokazuje to, co się dzieje tuż przed przednim zderzakiem.
We Frankfurcie zaprezentowano także Volkswagena I.D., który docelowo miałby zastąpić golfa. To elektryczny samochód, który ma 600 kilometrów zasięgu. W pół godziny używając stacji dalekiego ładowania można naładować go do 80 procent, a więc jazda w dalekie trasy staje się możliwa.
Ponoć koszty jego utrzymania będą stanowiły 25-33 procent tego, co musimy płacić utrzymując samochód spalinowy. Przykładowo, pierwszy przegląd to koszt rzędu 200 złotych zamiast 800 złotych, prąd - to tylko 30 procent standardowych wydatków na paliwo. Auto ma pojawić się na rynku w 2020 roku.
Ferrari Portofino to następca dobrze znanej Californi. Silnik umieszczony z przodu, to V8 o pojemności niespełna czterech litrów. Mamy tutaj 600 koni mechanicznych i co najważniejsze, wiatr we włosach.
Renault w pierwszej kolejności kojarzy się nam z przystępnymi cenowo, rodzinnymi samochodami, ale nie zapominajmy, że ta marka ma wielkie tradycje, jeśli chodzi o sport motorowy. Megane R.S. to pierwszy hot hatch z układem czterech kół skrętnych, dodatkowo mamy tutaj 280 koni mechanicznych.
Grandland X to nowy kompaktowy SUV od Opla, bliźniak Peugeota 3008. Zdaniem Kacpra Jeneralskiego, mamy do czynienia z pierwszymi skutkami zakupu Opla przez Francuzów. Ten samochód na razie będzie tylko dostępny z napędem na przednią oś, a więc nie jest pełnoprawnym samochodem sportowo-użytkowym. Dopiero kiedy do sprzedaży wejdzie wersja hybrydowa, silnik elektryczny będzie napędzał również koła tylne.
Auto do sprzedaży wejdzie w Polsce już w październiku. Podstawowa wersja ma kosztować 95 tys. złotych.
Mini Electric Concept ma kapitalnie wyglądające pełne felgi, nie ma tradycyjnych klamek, nie ma wlotów powietrza. Nie wiemy tylko, jak będzie wyglądał wewnątrz, ponieważ, to prototyp, który powstawał sześć miesięcy, więc przed nim jeszcze długa droga. Samochód do sprzedaży mógłby wejść w 2019 roku.
Autor: tol, mb/ms / Źródło: TVN Turbo
Źródło zdjęcia głównego: TVN Turbo