Premier Beata Szydło powinna natychmiast zająć się lawinowo rosnącymi cenami polis OC - twierdzą politycy Platformy Obywatelskiej. Argumentują, że dochodzi do naruszenia interesu konsumentów. - W takiej sytuacji UOKiK i rząd, któremu urząd bezpośrednio podlega, mają obowiązek wszcząć postępowanie w trybie ustawowym - mówił we wtorek Sławomir Nitras z PO. Zasugerował też, że na rynku towarzystw ubezpieczeniowych panuje zmowa cenowa.
Wielu kierowców musi się przygotować na większy wydatek związany z polisą OC. Niektórzy zapłacą nawet o kilkaset złotych więcej. Polisy zaczęły drożeć w zastraszającym tempie, do takiego poziomu, że niektórych kierowców nie stać już na jeżdżenie samochodem. W przyszłym roku ma być jeszcze gorzej. Czyli drożej.
Bagatelizowanie problemu
- Mamy do czynienia z drastycznymi podwyżkami ubezpieczeń OC. Te podwyżki sięgają średnio 36 proc., ale w skrajnych przypadkach wynoszą nawet 500 proc. To jest ubezpieczenie obowiązkowe, w związku z tym powinna się tym zainteresować pani premier - mówiła we wtorek Agnieszka Pomaska z PO.
- W ub. tygodniu składaliśmy zapytanie do pani premier w tej sprawie. Wiceminister, odpowiadająca w imieniu pani premier, zignorowała problem. Uważa, że problemu nie ma. Sprawę bagatelizuje też UOKiK. My uważamy, że powinno być zupełnie inaczej - dodała.
Sławomir Nitras, partyjny kolega Pomaskiej, wskazywał, że dochodzi do naruszenia zbiorowych interesów konsumentów. - W takiej sytuacji UOKiK i rząd, któremu urząd bezpośrednio podlega, mają obowiązek wszcząć postępowanie w trybie ustawowym - mówił.
- Żądamy od pani premier Szydło interwencji w tej sprawie w sposób natychmiastowy. Żądamy, aby zmusiła UOKiK o wszczęcie postępowania w sprawie naruszenia zbiorowych interesów konsumentów - dodał.
Zmowa na rynku?
Nitras przekonywał, że rząd akceptuje skalę podwyżek składek OC. - Dziwi nas to, ponieważ ustawowo premier i urząd stoją na straży interesów konsumentów, a nie przedsiębiorców - zaznaczył poseł.
Sprawę podwyżek polis OC porównywał do kredytów frankowych. - W przypadku kredytów frankowych ciągle słyszymy o tym, że ten instrument generuje straty i banki muszą przerzucać je na konsumentów. Podobnie słyszymy również w tym przypadku polis OC. Problem kredytów dotyczy 500 tys. Polaków, natomiast problem polis ponad 20 mln Polaków - podkreślił Nitras.
Poseł stwierdził, że obowiązkiem rządu jest pilnowanie, żeby ubezpieczeni nie byli narażeni na tak drastyczne podwyżki. - Obowiązkiem rządu jest dbanie o to, żeby ceny ubezpieczeń były rynkowe, żeby była konkurencja, a nie o to, żeby na rynku panowała zmowa. Dzisiaj słyszymy od wszystkich firm ubezpieczeniowych, że tak naprawdę wszystkie wykazuje wyższe koszty. To jest klasyczna zmowa, w przypadku której rząd ma ustawowy obowiązek interweniowania - powtórzył.
Według niego niedopuszczalna jest argumentacja firm ubezpieczeniowych, że przez podwyżki muszą zrównoważyć straty poniesione przez nie w przeszłości. - W firmach ubezpieczeniowych nie pracują ludzie przypadkowi, ale analitycy, którzy oferty, które składali Polakom, w jakiś sposób kalkulowali. W związku z tym, to firmy ubezpieczeniowe muszą ponieść dziś straty wynikające z tytułu źle skonstruowanych umów - ocenił poseł PO. - To nie jest przypadek, że ta sytuacja wybucha dzisiaj, gdyż ten rząd nie jest przygotowany, nie zdaje sobie sprawy ze skali problemu, może nie ma świadomości instrumentów, które posiada, albo jest nieczuły - powiedział Nitras. Zaznaczył, że "w przypadku takich usług, jak ubezpieczenia obowiązkowe, nie mamy do czynienia z równoprawnymi partnerami - ubezpieczeni zawsze są w sytuacji słabszej jako ci, którzy są zmuszeni do ubezpieczania się".
Co na to UOKiK?
Wiceprezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Dorota Karczewska odpowiadając w połowie listopada w Sejmie na pytania posłów PO w sprawie gwałtownego wzrostu cen ubezpieczeń komunikacyjnych, powołała się na wyliczenia KNF, z których wynika, że na skutek podwyżki średnio ceny AC i OC wzrosły dotychczas o 20-30 proc. Podkreśliła, że jeśli cena polis nie wzrośnie, to nastąpi petryfikacja stanu nierentowności ubezpieczeń komunikacyjnych, co w dalszej perspektywie może stanowić zagrożenie dla stabilności systemu ubezpieczeń i wypłaty odszkodowań. Jej zdaniem nie sposób ponadto nie dostrzec korelacji wielkości składki z jakością wypłacanych świadczeń. Karczewska przekazała dane, z których wynika, że na koniec 2015 r. miała miejsce "najwyższa strata techniczna w historii polskiego rynku ubezpieczeniowego w wysokości prawie jednego miliarda złotych". Wiceprezes UOKiK zaznaczyła, że łączna strata w OC za lata 2011-16 wyniosła prawie 4 mld zł. - Dzisiaj, aby składka ubezpieczeniowa odpowiadała minimalnym wymaganiom (...), potrzebne jest urealnienie tej składki. Oczywiście (...) pewne zjawiska mogą przebiegać bardziej w drodze ewolucji, niż rewolucji natomiast trzeba pamiętać, że problem rentowności składek komunikacyjnych nie jest tylko problemem polskim - dodała wiceprezes UOKiK.
Autor: tol / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock