BMW nie zmienia swoich planów. Producent samochodów poinformował, że mimo krytyki ze strony prezydenta-elekta Donalda Trumpa, będzie kontynuował budowę nowej fabryki w Meksyku.
Zakład za miliard dolarów powstanie w stanie San Luis Potosi w środkowym Meksyku - blisko granicy ze Stanami Zjednoczonymi. Wartość całej inwestycji w tym regionie ma wynieść do 2019 roku aż 2,2 mld dolarów. Fabryka ma docelowo produkować 150 tys. aut rocznie.
Wrogość Trumpa
BMW poinformował dziś, że nie zamierza zmieniać planów dotyczących inwestycji w Meksyku. Jego przedstawiciele zapewnili, że są całkowicie zaangażowani w budowę zakładu i nie zmieni tego "wrogość" Donalda Trumpa. Ian Robertson, dyrektor sprzedaży i marketingu BMW poinformował BBC, że samochody wyprodukowane w nowej fabryce będą sprzedawane w całej Ameryce Północnej. Dodał też, że jego firma zainwestowała również w swoją inną fabrykę w Karolinie Południowej w USA. Wskazał też, że BMW jest największym eksporterem aut w Stanach Zjednoczonych. - Tak, budujemy fabrykę w Meksyku, tak jak w ubiegłym roku zbudowaliśmy fabrykę w Brazylii. Budujemy zakłady w różnych częściach świata, aby zwiększyć naszą zdolność produkcyjną. To część normalnej strategii produkcyjnej - powiedział Ian Robertson. Prezydent-elekt Donald Trump zagroził koncernom motoryzacyjnym, że będzie nakładał wysokie cła na importowane do USA auta produkowane w Meksyku. Trump skrytykował m.in. koncern Ford za to, że planuje budowę fabryki w Meksyku za 1,6 mld dolarów. Krytyka ta przyniosła skutek. Ford ogłosił, że rezygnuje z inwestycji w Meksyku i zapowiedział, że przeznaczy 700 mln dolarów na zakład w Michigan.
Z kolei wczoraj inwestycję w Stanach Zjednoczonych i stworzenie tam około 2 tysięcy nowych miejsc pracy zapowiedział Fiat Chrysler. Koncern ogłosił, że zainwestuje 1 mld dolarów w rozbudowę swoich dwóch zakładów - w stanach Ohio i Michigan.
Realizacja obietnic
Wcześniej Donald Trump groził retorsjami także japońskiemu koncernowi Toyota, jeśli zgodnie z planem zbuduje w Meksyku fabrykę samochodów przeznaczonych na rynek amerykański. "Nie ma mowy!" - napisał na Twitterze. Już w czasie kampanii wyborczej Donald Trump krytykował amerykańskie koncerny za przenoszenie produkcji za granicę. Polityk obiecywał renegocjacje porozumień handlowych, między innymi z Meksykiem i Chinami, oraz znaczne podniesienie ceł na importowane stamtąd towary. W opinii prezydenta elekta to umowy o wolnym handlu prowadzą do przenoszenia miejsc pracy za granice USA. Trump wspominał nawet o ewentualnym wyjściu Ameryki ze Światowej Organizacji Handlu.
Trump zaatakował General Motors i zagroził nałożeniem podatku. Zobacz materiał wideo:
Autor: msz / Źródło: BBC, PAP
Źródło zdjęcia głównego: bmwgroup.com