Mieszkańcy kolejnych miejscowości otrzymali nakaz ewakuacji z powodu pożaru, który od ponad tygodnia trawi Park Narodowy Grampians w Australii. Jak podała straż pożarna, płomienie pochłonęły prawie 80 tysięcy hektarów, czyli niemal jedną trzecią parku. Dla ludzi z niektórych osad jest już za późno na ewakuację.
Pożar wybuchł prawie dwa tygodnie temu w Parku Narodowym Grampians w stanie Wiktoria. Do tej pory ogień objął swoim zasięgiem prawie 80 tysięcy hektarów terenów zielonych - to prawie jedna trzecia całego obszaru parku. W czwartek z płomieniami walczyło około 600 strażaków wspieranych przez specjalistyczny sprzęt.
Silny wiatr i burze
Rozprzestrzeniający się ogień zagrażał kolejnym miejscowościom położonym w pobliżu parku. W czwartek stanowa agencja kryzysowa wydała nakazy natychmiastowej ewakuacji dla ponad dwudziestu osad o liczbie mieszkańców od kilkunastu do kilkuset. Miejscowości położone bliżej parku zostały natomiast objęte nakazem szukania schronienia.
- Najbezpieczniejszą opcją jest natychmiastowe schronienie się w domu. Jest już za późno na ucieczkę - przekazali urzędnicy.
Nad sporą częścią Wiktorii unosi się gęsty dym. W czwartkowy wieczór wiatr zaniósł go nawet nad Melbourne, stolicę regionu.
W całym stanie obowiązuje całkowity zakaz rozpalania ognia na otwartym powietrzu. Mimo to w czwartek pojawiło się kilka dodatkowych "punktów zapalnych" wywołanych przez wyładowania atmosferyczne. Strażacy są jednak dobrej myśli - w piątek wiatr ma nieco się uspokoić, a dzień będzie chłodniejszy.
Źródło: ABC, VOA News
Źródło zdjęcia głównego: VicEmergency@Facebook