Smog od ponad dwóch tygodni unosi się nad stolicą Indii. Przez ten okres zamknięto szkoły i uczelnie w Nowym Delhi. Sytuacja nie poprawia się. - Smog jest bardzo gęsty. Kiedy biegałem, czułem go w płucach - mówił mieszkaniec miasta.
Władze Nowego Delhi planują ponownie otworzyć placówki oświatowe w najbliższy poniedziałek, ale smog wciąż utrzymuje się nad miastem. Poziom zanieczyszczenia powietrza nieznacznie spadł na początku tego tygodnia, ale już w czwartek indeks jakości powietrza (AQI) osiągnął 393 punktów. Cała skala ma ich 500. Taki poziom oznacza, że powietrze wpływa na samopoczucie zdrowych ludzi i może wpływać na układu oddechowy, powodując uszkodzenia.
- Trudno mi oddychać, a moje oczy wręcz płoną. Zabroniłem moim dzieciom wychodzenia z domu. Mój dzień wygląda tak: wychodzę rano, w masce, a po powrocie do domu przemywam oczy zimną wodą - mówił Rajendra Kumar, mieszkaniec stolicy Indii.
Nowe Delhi. Fatalna jakość powietrza
Władze stolicy apelują do mieszkańców, a by ci korzystali z transportu publicznego. Rząd wynajął dodatkowe 700 autobusów, aby zachęcić ludzi do zrezygnowania z jazdy samochodem. W mieście nie wolno budować, aby ograniczyć pył, który jest głównym źródłem zanieczyszczeń. Obowiązuje też zakaz wjazdu samochodów ciężarowych z silnikiem diesla - przekazali zarządcy tego ponad 20-milionowego miasta.
- Smog jest bardzo gęsty. Kiedy biegałem, czułem go w płucach. Kiedyś aktywność ta sprawiała, że czułem się świetnie, właśnie ze względu na świeże powietrze. Teraz jednak pojawił się problem, który jest odczuwalny w płucach. Podobnie jest podczas jazdy na rowerze. Noszenie maski podczas ćwiczeń pomaga, ale i tak jest to trudne - mówił inny mieszkaniec Nowego Delhi.
Z powodu złej jakości powietrza coraz więcej dzieci trafia do szpitali z problemami z oddychaniem, co budzi obawy wśród rodziców. W ramach walki z zanieczyszczeniem rząd zamknął już pięć elektrowni na obrzeżach Nowego Delhi.
Niższe temperatury i słaby wiatr prowadzą do powstania gęstego smogu, który z kolei zatrzymuje zanieczyszczenia pochodzące z pojazdów, przemysłu i spalania biomasy.
Źródło: Reuters