Już nieco ponad miesiąc upłynął od przesilenia zimowego i jeszcze nieco ponad miesiąc został do meteorologicznej wiosny, która rozpocznie się 1 marca. A kiedy przyjdzie wiosna termiczna? Wygląda na to, że w tym roku nie będzie się ociągać. W prognozach widać długie okresy pogody dość ciepłej, atlantyckiej, więc takiej, jaką dziś mamy za oknem. Czy to już przedwiośnie? O wyliczeniach modeli meteorologicznych na najbliższe tygodnie, a nawet miesiące pisze synoptyk tvnmeteo.pl Arleta Unton-Pyziołek.
Nad naszymi głowami kłębią się chmury, wilgotność powietrza waha się między 90 a 100 procent, pada wszystko, co z nieba spaść może, i wieje silny wiatr, wciskając chłód w każdy zakamarek zimowego ubrania. Jesteśmy u progu lutego, a zamiast mroźnego suchego rosyjskiego wyżu pogodą rządzi sztormowy Ocean Atlantycki. Czy to koniec zimy?
Prognoza odchylenia średniej temperatury powietrza na trzy najbliższe miesiące dla Polski według amerykańskiej Narodowej Służby Oceanicznej i Atmosferycznej (NOAA) kreśli wyraźnie scenariusz atlantycki w pogodzie. Sojusz Niżu Islandzkiego i Wyżu Azorskiego poskutkuje silnym, częstym napływem mas powietrza z zachodu, znad Oceanu, a czasami znad Morza Śródziemnego. Kolejne fronty atmosferyczne, fale opadów deszczu i śniegu, duże wahania ciśnienia, często silny wiatr to angielski typ pogody. Bywa męczący, ma jednak wielką zaletę. Otóż przewietrzy nam kraj, wypędzi z wąskich miejskich uliczek i podgórskich dolin zanieczyszczenia. Wadą jednak jest brak dłużej utrzymującej się pokrywy śnieżnej, czyli zapasu wody dla roślin na wiosnę.
Odchylenie temperatury średniej na poziomie 1-2 stopni Celsjusza w ciągu trzech miesięcy - lutego, marca i kwietnia - to mocny sygnał, że stabilnego długo utrzymującego się mrozu i śnieżnej zimy nie będzie. Podobnie rysuje się scenariusz dla miesięcy wiosennych, a więc marca, kwietnia i maja.
Mniej zapasów wody dla roślin
W masach powietrza, które napływać będą z południa, odnotowywać mamy mniej opadów, a więcej mgły i niskich chmur stratus. W lutym, marcu i kwietniu natura wielkich zapasów wody nie zrobi. W styczniu na Lubelszczyźnie, z jej żyznymi polami pod uprawę pszenicy, opadów było do tej pory mniej niż statystycznie. Spadły średnio 23 litry wody na metr kwadratowy, podczas gdy od roku 1990 średnia wynosi ponad 30 l/mkw. Na Nizinie Wrocławskiej spadło jeszcze mniej wody, bo około 16 l/mkw. zamiast średnio spadających tam 30 l/mkw. I właśnie to spływa rzekami do morza.
Od lutego do maja amerykański model NOAA wylicza nam aurę w przewadze łagodną. Choć wilgotną, to w całym omawianym okresie z mniejsza ilością opadów niż zwykle. Północ Polski zobaczyć ma więcej deszczu i śniegu, południe mniej.
Wczesna wiosna także według Rosjan
Przed nami luty, miesiąc kojarzony jeszcze w XX wieku z syberyjskim mrozem. Czy Rosjanie, odwrotnie niż Amerykanie, widzą w swoich wyliczeniach długoterminowych pogodny wyż i siarczysty mróz? Nic podobnego, skręcili w wyliczeniach w kierunku zachodnim.
Wyliczenia rosyjskie dla lutego dają nadzieje na szybkie przedwiośnie. Otóż u zachodnich granic swego kraju rysują duże ciepło, prawdopodobieństwo odchylenia temperatury miesięcznej od normy na plus wynosi ponad 60 proc. Sojusz atlantyckich układów barycznych objąłby więc nie tylko Polskę, Białoruś i Ukrainę, ale sięgnąłby przedpola Moskwy. Podobne zresztą wyliczenia zamieścili dla marca, choć ten miałby być bliższy normie.
Marzec w lutym
Gdy przyjrzeć się wyliczeniom na nieco krótszy okres, czyli amerykańskiemu modelowi GFS, i tu mrozu silnego nie widać. Do 12 lutego trwa przeplatanka łagodnych mas powietrza znad środkowego Atlantyku i zimniejszych znad Grenlandii i Arktyki Europejskiej. To pozwala prognozować spadki temperatury najwyżej do -5 st. C, tylko lokalnie do -10 st. C. Prąd strumieniowy wysoko nad nami (około 10 kilometrów), trzymający arktyczny mróz w ryzach, ma w najbliższych dwóch tygodniach mocno meandrować i rozrywać się. Kształt prądu 6 lutego, przypominający kształtem brachiozaura, sympatycznego roślinożernego dinozaura, oznacza pogodę mało stabilną, kapryśną, ale nie surową. Na przemian występujące z okresami przejaśnień opady śniegu i deszczu przypominać będą marcową aurę.
Modele meteorologiczne wyjątkowo zgodne
Luty potrafi jednak zaskoczyć. W ostatnich dekadach bywał surowy i mroźny, bywał również cieplejszy od marca, z tak intensywnymi opadami jak w lipcu. Europejskie Centrum Średnioterminowych Prognoz Pogody (ECMWF) nie widzi ulew w lutym, a w marcu prognozuje opady w normie. Temperatura w lutym miałaby być o 2-3 st. C wyższa od średniej (toż to wiosna!), a w marcu o 1-1,5 st. C. Ciepły i niezbyt wilgotny luty, a po nim w miarę ciepły marzec z normalnymi opadami, pozwala prognozować szybkie przyjście wiosny w tym roku. Natomiast czy rzeczywiście będzie ciepła i przyjazna, czy może wymęczy nas chwiejnością aż do maja, trudno powiedzieć, operując tylko prognozami średnich wartości.
Bardzo rzadko bywa tak, by modele meteorologiczne amerykańskie, rosyjskie i europejskie były tak zgodne. A to budzi pewne obawy, czy w najbliższych tygodniach wszystkie te wyliczenia nie staną na głowie, tym bardziej, że jesteśmy w czasie silnych zawirowań cyrkulacji nad półkulą północną. Pewne jest to, że po kilku konkretnych falach mrozu od grudnia zapanowała w drugiej połowie stycznia pogoda ani zimowa, ani wiosenna. Znad Północnego Atlantyku podążają w naszą stronę masy powietrza polarnego, wilgoć i całe spektrum opadów.
Ponure niebo i mokry śnieg nie pobudzają do życia. Czasami jednak między jedną a drugą wichurą daje się już usłyszeć śpiew ptaków typowy dla przedwiośnia. Która to ptaszyna tak śpiewa, trudno laikowi ocenić, jednak brzmi to ładnie i podnosi na duchu. Coś drgnęło w naturze.
Źródło: tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock, NOAA