Ponad 50 psów znaleziono w domu w hrabstwie Mercer w Stanach Zjednoczonych. Część z nich była martwa. Właścicielka domu może usłyszeć zarzuty dotyczące zaniedbań i okrucieństwa wobec zwierząt.
Oddział policji dla zwierząt otrzymał wezwanie do jednego z domów w hrabstwie Mercer w stanie Pensylwania. Jednym z oficerów, którzy pojechali na miejsce zdarzenia, była Courtney Ivan.
Funkcjonariusze pierwszy raz próbowali dostać się do środka posiadłości w czwartek. Następnego dnia wrócili z nakazem przeszukania. Ivan wspomina, że to, co tam zobaczyła, przerosło jej oczekiwania.
- W ciągu piętnastu lat służby w medycznych służbach ratunkowych, gdzie pracuję w ciągu dnia, i pięciu lat w policji dla zwierząt, nie trafiłam jeszcze do domu w tak złym stanie - relacjonowała.
Zabrali psy
Kiedy funkcjonariusze weszli do środka, znaleźli 57 psów, z których dziesięć było martwych. Ivan poinformowała, że psami nie opiekował się weterynarz, a kilka było w ciąży. Kilkanaście psów przebywało w klatkach, reszta biegała po domu luzem.
Funkcjonariusze musieli użyć specjalnych kombinezonów ze względu na ogromną ilość pcheł znajdujących się w pomieszczeniu. Wszystkie czterdzieści siedem żywych zwierząt zostało zarekwirowanych i najprawdopodobniej trafi do adopcji.
Jak podaje portal York Daily Record, właścicielce mogą zostać postawione 104 zarzuty dotyczące zaniedbań i okrucieństwa wobec zwierząt.
Autor: ml/aw / Źródło: ENEX, York Daily Record