Cade Brenchley, policjant drogówki z amerykańskiego stanu Utah, został potrącony przez samochód, którego kierowca stracił panowanie nad pojazdem na pokrytej warstwą śniegu drodze. Siła uderzenia była tak wielka, że mężczyzna przeleciał kilka metrów.
Cade Brenchley w niedzielę patrolował zaśnieżoną autostradę w okolicy kanionu Sardine. Na poboczu stał biały samochód, który wyglądał na niesprawny. Policjant postanowił sprawdzić, co się dzieje, ale kiedy ruszył w kierunku auta, jadący drogą ciemny sedan wpadł w poślizg i potrącił go. Siła uderzenia była tak wielka, że funkcjonariusz wzbił się w powietrze. Spadając uderzył w auto, do którego zmierzał. W końcu upadł na ziemię. Film z tego wydarzenia opublikował Departament Bezpieczeństwa Publicznego w Utah.
Obrażenia, których doznał Brenchley, to połamane żebra i łopatka.
Sprawczynią wypadku okazała się młoda kobieta. Wybiegła ze swojego samochodu i, jak relacjonował policjant, przepraszała go, będąc w histerii. Pomimo że był ranny, policjant starał się pocieszyć kobietę. Z pomocą rannemu ruszyli inni kierowcy, którzy wezwali pogotowie. Brenchleya zabrano do szpitala.
"Miałem ogromne szczęście"
- Po obejrzeniu tego filmu myślę, że widać, że miałem ogromne szczęście, że żyję, jestem tutaj i wypowiadam do was te słowa. To nie był mój najlepszy dzień - opowiadał Brenchley we wtorek na konferencji prasowej. - Pamiętam, że mówiłem do siebie: "zostałem potrącony. Właśnie zostałem potrącony. Cholera" - dodał.
Policjant przyznał, że to ostatnia rzecz, jaką pamięta. Potem była tylko ciemność. - To było jak sen i zacząłem się zastanawiać, co się dzieje. Potem się obudziłem i zobaczyłem śnieg - mówił.
"To już jedenasty policjant, który został potrącony w Utah tylko w tym roku. W całym 2017 roku potrąconych zostało dziesięciu policjantów. W zaledwie trzy miesiące przekroczyliśmy tę liczbę. To niedopuszczalne" - podał Departament Bezpieczeństwa Publicznego w Utah oświadczeniu.
Autor: ao/map / Źródło: Reuters, deseretnews.com, abcnews.go.com