Cleveland, alaskański wulkan, jest w trakcie erupcji, ale nic na to nie wskazuje. Jeżeli zaczną mu towarzyszyć takie zjawiska, jak emisja pyłów wulkanicznych, może wyrządzić poważne szkody lotnictwu.
Wulkan znnajduje się na niezamieszkanej wyspie Chuginadak na Aleutach. Właśnie zaczęła się na nim tworzyć kopuła wulkaniczna, a to znaczy, ze magma zatrzymuje się w kominie wulkanicznym i nie wydostaje się na zewnątrz.
- Erupcję Clevelanda opisuje się jako powolny wysięk magmy, która zbiera się w tzw. kopułę wulkaniczną - mówi John power z Alaskańskiego Obserwatorium Wulkanicznego. Wybuch, który właśnie trwa, ma bardzo spokojny charakter.
Może zaszkodzić lotnictwu
Zagrożenie stanowi przede wszystkim możliwość wybuchu pyłu wulkanicznego, który wydostanie się z Clevelanda jeśli kopuła pęknie i który może znacząco wpłynąć na komunikację drogą powietrzną
- Jeżeli pył znajdzie się na wysokości tras lotniczych, sytuacja może się skomplikować - powiedział Power.
Trudno przewidzieć, co dalej
To, co stanie się z Clevelandem jest trudne do przewidzenia. Przede wszystkim dlatego, że prawie niemożliwe jest określenie, jak długo będzie się rozrastała kopuła. Poprzednie erupcje, którym towarzyszyło budowanie się kopuł, trwały od kilku tygodni do kilku miesięcy.
Dodatkowo, pochmurna aura utrzymująca się na Aleutach i fakt, iż Cleveland nie jest dokładnie monitorowany, utrudnia prowadzenie obserwacji badaczom.
Autor: map/ms / Źródło: accuweather.com