Wzrósł bilans ofiar śmiertelnych sobotniego trzęsienia ziemi na Haiti. Do kraju zmierza także burza tropikalna, która może przynieść wyjątkowo intensywne opady i silny wiatr.
Wzrósł bilans ofiar śmiertelnych sobotniego trzęsienia ziemi, które miało magnitudę 7,2. Jak podaje Reuters, zginęły 724 osoby. Wcześniej pisaliśmy o 304 ofiarach śmiertelnych. Ponad 2800 zostało rannych. Ratownicy starają się odnaleźć ocalałych, pogrzebanych pod gruzami ludzi.
W wyniku wstrząsów najbardziej ucierpiało południowo-zachodnie Haiti, szczególnie region Les Cayes i jego okolice.
Wstrząsy wtórne
Po trzęsieniu ziemi, które pojawiło się w sobotę na Haiti, doszło do silnej serii wstrząsów wtórnych. Według danych Europejsko-Śródziemnomorskiego Centrum Sejsmologicznego (EMSC), najpoważniejszy wstrząs miał magnitudę 5,9.
Z informacji podanych przez amerykańską agencję United States Geological Survey (USGS) wynika, że epicentrum znajdowało się około 8 kilometrów od miasta Petit-Trou-de-Nippes.
Było dość płytkie - jego hipocentrum wystąpiło na głębokości zaledwie 10 kilometrów. To właśnie ten czynnik sprawił, że było silnie odczuwalne także na Kubie czy Jamajce.
Mnóstwo budynków obróciło się w gruz. Według wstępnych obserwacji, doszczętnie zniszczonych jest co najmniej 949 domów, siedem kościołów, dwa hotele i trzy szkoły. Ucierpiały także 723 budynki mieszkalne, jedno więzienie, trzy ośrodki zdrowia i siedem szkół, ale w tych przypadkach szkody nie są znaczące. Nie doszło także do poważnych uszkodzeń infrastruktury portu, lotniska czy sieci telekomunikacyjnej.
Chaos i panika
Dzięki sprawnej akcji ekip ratunkowych i zwykłych obywateli, wielu ludzi udało się szybko wydobyć spod zawalonych budynków.
- Widziałem ludzi wyciąganych spod gruzów, rannych i być może także ofiar śmiertelnych - powiedział Jean Marie Simon, mieszkaniec Les Cayes. Mężczyzna znajdował się na targu, gdy doszło do trzęsienia. Szybko pobiegł do domu, by sprawdzić, czy jego rodzina jest bezpieczna. - Wszędzie słyszałem krzyki z bólu - dodał.
Simon wspomniał, że jego żona i dziecko musieli szybko ewakuować się z zawalającego domu. Kobieta była w trakcie kąpieli - na ulicę wybiegła naga. Simon dał jej swoją koszulę, a potem wraz z innymi poszkodowanymi mieszkańcami schronili się na dziedzińcu kościoła. Dom jego matki również się zawalił.
- Było mnóstwo wstrząsów wtórnych i za każdym razem ludzie biegali i krzyczeli. Moje nogi wciąż drżą - mówił mężczyzna.
Pogoda może utrudniać akcję ratunkową
Jednak w regionie wciąż nie jest bezpiecznie. USGS podała, że w miejscach najbardziej dotkniętych skutkami trzęsienia, istnieje ogromne ryzyko pojawienia się osunięć ziemi. Służba Ochrony Ludności Haiti prewencyjnie zablokowała kilka dróg i część jednej z autostrad.
Ponadto do Haiti zmierza burza tropikalna Grace. Żywioł niesie ze sobą ulewne opady deszczu i silne porywy wiatru. Na ląd ma zejść na początku przyszłego tygodnia, jednak już teraz warunki pogodowe nie sprzyjają akcji ratunkowej.
Premier Ariel Henry wydał decyzję o wprowadzeniu stanu wyjątkowego.
Więcej o katastrofie przeczytasz tutaj: Trzęsienie ziemi na Haiti. Kilkaset ofiar śmiertelnych, zniszczone domy, szkoły, kościoły
"Podatni na wszystko"
Haiti zmaga się z ogromnym kryzysem, spowodowanym pandemią COVID-19. Służba medyczna jest przeciążona, a mieszkańcom brakuje żywności.
Kilka tygodni temu doszło do zabójstwa prezydenta Jovenela Moise - wydarzenie pogłębiło społeczne podziały w kraju.
W Haiti dopiero niedawno udało się w naprawić szkody, jakie w 2016 roku spowodował huragan Matthew. Zginęły setki osób, mnóstwo zostało rannych.
- Ten kraj po prostu nigdy nie ma przerwy. [...] Skumulowane efekty złego zarządzania sprawiły, że staliśmy się podatni na wszystko - stwierdził haitański przedsiębiorca Marc Alain Boucicault.
Autor: kw / Źródło: Reuters