W ostatnich dniach szczególnie zauważalny jest niski stan wody w Wiśle. Widać to w centrum Warszawy, ale też i w innych częściach kraju. Susza doskwiera wielu. Według hydrologa Grzegorza Walijewskiego, z taką sytuacją nie mieliśmy do czynienia od ponad stu lat. Niestety, prognozy na najbliższe miesiące nie przynoszą nadziei na poprawę sytuacji.
Jak wyglądała sytuacja hydrologiczna na Wiśle od 7 do 14 kwietnia? W biuletynie hydrologicznym IMGW czytamy, że w górach i na terenach podgórskich, w nocy z 13 na 14 kwietnia padał deszcz ze śniegiem i śnieg. W pozostałych dniach opadów nie odnotowano.
Do 13 kwietnia pokrywę śnieżną, która ulegała stopniowemu topnieniu, notowano jednie w wyższych partiach Tatr. Ostatniego dnia w analizowanym okresie (po nocnych opadach śniegu z 13 na 14 kwietnia) największa grubość pokrywy śnieżnej została zmierzona w Tatrach na Kasprowym Wierchu (102 centymetry), na Podhalu w Kościelisku-Kirach (5 cm), na szczytach beskidzkich (ok. 2 cm) oraz w Bieszczadach w Żubraczem (6 cm).
Niewielkie opady
Dalej czytamy, że w zlewni Wisły od profilu Dęblin do ujścia Zgłowiączki oraz w zlewniach rzek wpadających do Pregoły i Niemna w granicach państwa przez cały tydzień nie notowano opadów deszczu ani śniegu. Jedynie ostatniej doby tygodnia obserwowano lokalne opady o słabym natężeniu, maksymalnie do czterech litrów wody na metr kwadratowy.
Stan w Warszawie
A jak było w Warszawie? Według danych IMGW na reprezentatywnej dla stolicy stacji synoptycznej Warszawa-Okęcie ostatnia dobowa suma opadu powyżej 1 l/mkw. została zanotowana 14 marca - spadły wtedy 2 l/mkw. Przez cały marzec w Warszawie deszczu spadło jedynie 13 l/mkw., co stanowi tylko 43,3 procent wieloletniej normy dla tego miesiąca. Nieco lepiej było w styczniu i w lutym - opady były powyżej miesięcznej normy.
Od 12 marca stany wody na Wiśle na stacji wodowskazowej Warszawa-Bulwary utrzymują się nieprzerwanie w strefie stanów niskich z wyraźną tendencją spadkową. We wtorek o godzinie 8 stan wody wynosił 72 centymetry. Dla porównania - tego samego dnia w 2019 r. odnotowano 98 cm, w 2015 r. - 213 cm, a w 2010 r. - 262 cm.
Bardzo niekorzystna sytuacja
Jak przekazał rzecznik prasowy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej hydrolog Grzegorz Walijewski, świadczy to o gorszej sytuacji hydrologicznej niż w latach ubiegłych.
- Warto zaznaczyć, że w marcu i kwietniu stany wody na rzekach w Polsce powinny rosnąć z powodu zasilania rzek wodami roztopowymi. Zaistniała obecnie sytuacja jest więc bardzo niekorzystna w perspektywie dalszych miesięcy - przekazał Walijewski. W środę poziom Wisły wynosił 70 centymetrów, a w sobotę może osiągnąć wartość około 59 cm.
Stan wilgotności gleby
Suszę pozwalają scharakteryzować różne wskaźniki. Poniższy wykres prezentuje wskaźnik wilgotności gleby, określany w procentach, jako stan od pełnego wyschnięcia (wartość 0 procent) do pełnego nasycenia (wartość 100 procent). Wartość wskaźnika poniżej 30-40 procent wskazuje na deficyt wody w strefie korzeniowej.
Bardzo suche warunki od jesieni
To, co jeszcze pozwala scharakteryzować stan suszy, to efektywny wskaźnik suszy (EDI). Określa on czasową zmienność warunków wilgotnościowych oraz pozwala przewidzieć to, jak będą się one rysować w krótkim terminie. Formułuje się go za pomocą ilościowej oceny deficytu opadów. Jeżeli prognozowany wskaźnik EDI spada poniżej wartości -1,5, takie warunki określa się jako bardzo suche.
Wartość wskaźnika EDI w okresie od 21 października 2019 r. do początku kwietnia 2020 r. układała się w strefie warunków wilgotnościowych bardzo suchych, normalnych i suchych. Na początku kwietnia nastąpiło przejście z warunków wilgotnościowych normalnych do suchych z tendencją do osiągnięcia warunków bardzo suchych.
- Oznacza to stałe suche lub bardzo suche warunki od jesieni. Warunki te sprzyjają utrzymywaniu się suszy meteorologicznej oraz hydrologicznej. Ciągłe niedobory opadu prowadzą do przedłużającej się wciąż suszy hydrologicznej - tłumaczył Walijewski.
Co miało na to wpływ?
Według rzecznika IMGW na niski stan wód wpływ miały ciepła zima i związane z nią znikome opady śniegu. Nie powstała pokrywa śnieżna, której topnienie zwiększyłoby poziom wód zarówno gruntowych, jak i podziemnych w Polsce.
- Sytuację jednak odrobinę poprawił luty, ponieważ był to stosunkowo wilgotny miesiąc, obfitujący w opady - dodał Walijewski. - Poziom wody w Wiśle na całej jej długości powoli spada. Nic nie wskazuje na to, że w ciągu najbliższych dwóch tygodni sytuacja się zmieni, tylko że będzie postępowała - podkreślił.
Rzecznik IMGW wskazał, że stan wody w największej rzece Polski uzależniony jest od tego, co się dzieje u jej źródeł na południu kraju.
- Tam praktycznie nie ma deszczu, jest znaczący niedobór opadów. Dopiero w poniedziałek pojawił się front, na którym utworzyły się burze, niestety i tak deszczu spadło za mało, żeby wezbrały wody - wyjaśnił Walijewski.
Skutki ostatnich miesięcy
Jak przekonuje synoptyk tvnmeteo.pl Arleta Unton-Pyziołek, z meteorologicznego punktu widzenia - to, co spadło, parowało w wysokiej stosunkowo temperaturze (utrzymującej się powyżej normy) bądź spływało niezatrzymywane przez uśpioną wegetację.
- Do tego nakłada się obraz z wielolecia, a mianowicie stały deficyt opadów w całym roku w stosunku do norm wieloletnich - argumentowała Unton-Pyziołek. Poza tym zarówno w grudniu, jak i w styczniu oraz marcu dni z opadem było mniej niż zwykle, więc opady nie były równomiernie rozłożone. Tylko w lutym padało ponad pół miesiąca. - Luty jednak poprawił nieco sytuację, bo deszczu było dużo. Ale nie nadrobił strat utrzymujących się przecież choćby od ubiegłorocznej wiosny, czyli ciągłej suszy - dodała synoptyk.
Jak pisała w ubiegłym tygodniu Unton-Pyziołek, w tym roku padał deszcz i śnieg z deszczem, a były takie miejsca - na Dolnym Śląsku, Ziemi Lubuskiej czy Pomorzu - gdzie mokry śnieg nie utrzymał się nawet kilku godzin. Odnotowano dużo wyższą temperaturę powietrza, gdyż odchylenie średniej miesięcznej temperatury od normy dla stycznia i lutego wyniosło od 2 do 5 stopni Celsjusza. To, co z pochmurnego nieba spadło, wyparowało bądź spłynęło rzekami do morza. A im bardziej uregulowane rzeki, tym szybciej woda uciekała. Śnieg utrzymał się tylko wysoko w górach, stanowiąc ułamek zasobów potrzebnych naturze. Sytuacja na polskich rzekach była chwilami dramatyczna, wystąpiła susza hydrologiczna na Odrze, Wiśle, Warcie i Bugu.
"Jedna z najgorszych sytuacji"
Czy w prognozach synoptyków widać poprawę sytuacji?
- Prognozy hydrologiczne dla całej Polski nie są optymistyczne. Jest to jedna z najgorszych sytuacji w historii pomiarów hydrologicznych w kraju, które robione są od ponad stu lat. 42 stacje mierzące przepływ wód w rzekach na 500 istniejących w Polsce odnotowały stan poniżej normy. W zeszłym roku było ich około 10 - wskazał Walijewski.
Rzecznik IMGW wskazał, że susza występuje, ponieważ lato zeszłego roku było gorące, zima zaś ciepła i nie wytworzyła się odpowiednia pokrywa śnieżna. Nadchodzące lato może być bardzo suche, jeśli nawet nie gorsze niż rok temu. Zmienia się również charakter opadów - coraz częstsze są gwałtowne zjawiska, jak m.in. burze. Ponieważ spada mało deszczu, woda nie wsiąka w glebę i nie odnawiają się zasoby wód gruntowych.
- Susza towarzyszy nam już od paru lat - dodał Walijewski.
Tak prezentuje się poziom wody przy odgałęzieniu Wisły przy Moście Południowym:
Prognozy NOAA
Zdaniem Unton-Pyziołek kwiecień jak do tej pory jest na ogół suchy i pogodny, więc opadów będzie mniej niż wynosi średnia statystyczna. Temperatura utrzymuje się raczej w normie. A co czeka nas w kolejnych miesiącach?
Według prognoz amerykańskiej Narodowej Administracji Oceanicznej i Atmosferycznej (National Oceanic and Atmospheric Administration), w maju na Mazowszu temperatura będzie w utrzymywać się normie, a opady w całym dorzeczu Wisły pozostaną poniżej normy. Poza tym będzie sucho, tylko miejscami w opadach burzowych, które wystąpią punktowo, opadów deszczu pojawi się więcej, niż przewiduje to norma.
Jak przewiduje NOAA, temperatura w czerwcu utrzyma się nieco powyżej normy. Będzie gorąco, opady mają pozostać poniżej średniej. Możemy liczyć jedynie na opady burzowe, które w skali regionu całego sytuacji nie poprawią.
A co na to europejscy synoptycy?
Według prognoz Europejskiego Centrum Prognoz Średnioterminowych (ECMWF) w maju prognozowane opady mają utrzymać się poniżej normy. Zdaniem synoptyk, może być to suchy miesiąc, jest to bardzo zła prognoza dla rolnictwa, ogrodnictwa czy sadownictwa w całym dorzeczu Wisły.
Na czerwiec ECMWF prognozuje opady w normie i lekko powyżej normy.
- Pytanie, czy to już nie za późno - zastanawia się synoptyk tvnmeto.pl.
Autor: Damian Dziugieł/map / Źródło: tvnmeteo.pl, PAP, IMGW-PIB
Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl/stopsuszy.imgw.pl