Opady śniegu w Chile sparaliżowały ruch drogowy na granicy z Argentyną. Kierowcy czekali wiele godzin na to, aż służby odśnieżą trasy.
Po gwałtownej śnieżycy, jaka miała miejsce w poniedziałek, tysiące kierowców czekały wiele godzin na granicy między Chile a Argentyną na północ od Santiago. W rejonie tym spadło około 1,5 m śniegu, a warunki drogowe były fatalne.
- Usuwanie śniegu zajmuje tyle czasu ze względu na jego ilość. Na drogach zalega śnieg, który spadł i który naniosły lawiny - poinformowała Maria Victoria Rodriguez, gubernator Los Andes. - Dostałam informację, że odnotowano około 15 różnej wielkości lawin - dodała.
Tunel rozwiązałby problem
Od wielu lat władze Chile i Argentyny planują wybudować tunel łączący obydwa kraje. Miałby on ułatwić podróż przez górzysty obszar, gdzie zimą często schodzą lawiny i tarasują przejazd trasą. Jednak póki co nie podjęto żadnych działań. Motywacją nie okazał się fakt, że około 90 proc. ciężarówek, które przejeżdżają z Chile do Argentyny, przekracza tę granicę.
Cieszą się narciarze
Z obfitych opadów śniegu cieszą się właściciele ośrodków narciarskich. Warstwa śniegu, która sięga miejscami trzech metrów, stwarza dogodne warunki do szusowania.
Autor: msb/map / Źródło: Reuters TV, tetongravity.com