Za mieszkańcami Wenecji jedna z największych powodzi od 1872 roku. Na własne oczy widział ją Jakub Rekwirowicz, który pracuje w mieście jako gondolier. Opowiadał on Jarosławowi Kuźniarowi na antenie TVN24, jak wyglądała i jak obecnie wygląda sytuacja w Wenecji.
Od sobotniego popołudnia do niedzieli Wenecję zalewała tzw. acqua alta - już kolejny raz w ciągu zaledwie kilku tygodni. Poziom wody w mieście wynosił ponad półtora metra, przez co powódź zaklasyfikowano jako szóstą największą powódź w historii Wenecji od 1872 roku. W poniedziałek woda zaczęła jednak opadać.
- Wody wczoraj faktycznie było bardzo dużo, chyba 152 cm. Dziś jest jej już mniej o około 40 cm - powiedział na natenie TVN24 Jakub Rekwirowicz, Polak pracujący w Wenecji jako gondolier.
Przyzwyczajeni
"Wysoka woda", a więc wyjątkowo duży przypływ, od wieków nawiedza Wenecję w okresie pomiędzy jesienią i wiosną. Rekwirowicz, który jest gondolierem od 14 lat, przyznaje, że kilka razy udało mu się być jej świadkiem.
- To czasami się zdarza, może teraz trochę częściej. Problemem jest nie to, że przypływ nadejdzie, ale to, że nigdy nie wiadomo, kiedy dokładnie nastąpi i jak wysoko podejdzie woda - mówił gondolier, na którym zjawisko nie robi już wrażenia.
Uciążliwa
Acqua alta jest widowiskowa, ale też uciążliwa - zarówno dla miejscowych, jak i dla turystów. Gondolierom na przykład uniemożliwia przepływanie pod niskimi mostami, a turyści nie mogą swobodnie zwiedzać m.in. Placu św. Marka.
W tym najniższym punkcie miasta w niedzielę woda sięgała blatów kawiarnianych stolików.
Autor: map/mj / Źródło: tvn24