Już w niedzielę 7 maja odbędzie się czwarta edycja charytatywnego biegu Wings For Life. To niezwykła inicjatywa, która cały dochód ze sprzedaży pakietów startowych przeznacza na badania nad przerwanym rdzeniem kręgowym.
Wings For Life to jedyny w swoim rodzaju charytatywny bieg. Niezwykła jest sama idea imprezy, dzięki której prowadzone są badania nad przerwanym rdzeniem kręgowym. Unikatowe jest także to, że w tym biegu to nie uczestnicy docierają do mety, ale to ona goni ich - w formie pościgowego samochodu. W tym roku w samochodzie, który goni biegaczy i jest ruchomą metą będzie siedział Adam Małysz. Jak zauważa jeden z ambasadorów biegu, raper Łukasz Stasiak, to także "daje kopa".
Zupełnie inny bieg
- Biegam dużo w Warszawie, bieg w Poznaniu jest jakąś tam egzotyką samą w sobie, a to, że goni meta jest jeszcze fajniejsze - mówi Łukasz Stasiak. - Tam jest radość, jak ktoś odpada to ludzie się cieszą, biją brawo, jest super - dodaje.
- Obecność ludzi niepełnosprawnych na wózkach, którzy startują jako pierwsi też jest super, bo to jest taki element integracyjny. To bardzo ważne i w ogóle wszystko w tym biegu jest takie niespotykane - zauważa raper.
Niezwykła jest nie tylko idea, ale także sama forma imprezy. Bieg jest bowiem organizowany w wielu miejscach na całym świecie i wszędzie startuje w tym samym czasie. W tym roku będą to 24 różne lokalizacje. Polska edycja Wings For Life odbywa się w Poznaniu i zacznie się o godz. 13.
Dowiedz się więcej o biegu Wings For Life.
Specjalna aplikacja
Jest także możliwość przyłączenia się do biegu, nawet w nim nie uczestnicząc. Służy do tego specjalna aplikacja na smartfony, której można użyć będąc w każdym miejscu Polski. Jak zauważa Stasiak, w Poznaniu wszystkie miejsca są wyczerpane, więc jest to dobra alternatywa dla tych, którzy także chcą wtedy pobiec.
- Nie biegnąc w nim, można w nim biec, to jest cudowne - mówi Stasiak.
Trudne początki, ale później coraz łatwiej
Choć Stasiak widzi wiele zalet Wings For Life, jego przygoda z tym sportem na początku zaczęła się nie z zamiłowania, a z chęci zrzucenia zbędnych kilogramów.
- Zaczęło się to, jak ważyłem 112 kilogramów i trzeba było się ruszyć - mówi raper.
- W ogóle bieganie jest najprostszym sportem, zakłada się buty, jakieś luźniejsze ubranie i się leci - mówi. - Sprzęt nie jest potrzebny, najpierw się ruszmy, a później dopiero idźmy do sklepu po sprzęt.
Jak wspomina Stasiak pierwsze doświadczenia nie były najlepsze, podczas biegów występowały kolki, przez co trzeba było robić przerwy. Później jednak, w miarę jak kilogramy spadały, było o wiele lżej i łatwiej.
- I jakoś się uniosłem z tego upadku - mówi raper. - A bieganie zostało i cały czas jest - dodaje i zaznacza, że podczas biegania wymyśla wiele rzeczy związanych z muzyką.
Autor: zupi / Źródło: tvn24