W bocianim gospodarstwie w Żywkowie z sukcesem przeprowadzono pierwszą w Polsce adopcję bocianów. Polegała na tym, że do gniazda dorosłej pary, którym zginęły młode, podrzucono inne pisklęta. Dorosłe bociany zaakceptowały młode i się o nie troszczą.
- Udana adopcja młodych bocianów przez dorosłą parę ma duże znaczenie - powiedział Sebastian Menderski z Polskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków (PTOP), które opiekuje się bocianim gospodarstwem we wsi Żywkowo.
Szansa na dzikość
- To daje ogromną nadzieję, że wiele piskląt bocianów, jakie trafiają do ośrodków rehabilitacji, można przywracać naturze poprzez adopcję - zaznaczył.
- Z pewnością w ten sposób bociany szybko nauczą się naturalnych zachowań, takich jak polowanie, latanie czy wędrówka - wyjaśnił Menderski. Zastrzegł, że ponieważ nikt w kraju nie przeprowadził podobnej akcji adopcyjnej, to przyrodników z PTOP-u czeka jeszcze dużo pracy.
Przypadkowe pozytywne zaskoczenie
- Te pierwsze dni przynoszą nam same pozytywne zaskoczenia - podkreślił Menderski. Do bocianiej akcji adopcyjnej w Żywkowie doszło przez przypadek. W piątek 13 czerwca pod naporem wiatru złamała się gałąź, na której para bocianów miała gniazdo.
- Gniazdo spadło na ziemię z takim hukiem, że od razu na miejsce zbiegli się mieszkańcy Żywkowo. Niestety dwa młode bociany nie przeżyły upadku, a trzeci trafił do Ośrodka Rehabilitacji Ptaków Dzikich w Bukwałdzie z połamanymi skrzydłami, pękniętą żuchwą i obrażeniami wewnętrznymi - opowiedział Menderski.
Syzyfowa praca bocianów
Ku zaskoczeniu przyrodników i mieszkańców Żywkowa już kilka godzin po wypadku dorosłe bociany próbowały odbudować gniazdo. Jednak gdy znosiły patyki na złamaną gałąź te spadały na ziemię.
- Widok dorosłego bociana stojącego na "kikucie" był przykry dla wszystkich w Żywkowie. Z tego powodu, za namową naszego sąsiada Władysława Andrejewa, postanowiliśmy jak najszybciej odbudować gniazdo, aby bociany nie porzuciły stanowiska i wróciły do nas w przyszłym roku" - powiedział Menderski.
Technologiczne wsparcie natury
Dodał, że tu z pomocą przyszli strażacy z Kamińska, którzy dzięki realizowanemu w okolicy programowi ochrony bociana "Life+" mają podnośnik. Ułatwiło to zamontowanie platformy i ułożenie na niej materiału ze starego gniazda.
- Już po 5 minutach od zakończonej pracy bocian wylądował w gnieździe i zaczął poprawiać materiał gniazdowy. Ptaki cały wieczór intensywnie donosiły gałęzie i siano, co dobrze wróżyło na przyszły rok. Gdyby bociany zareagowały inaczej i odleciały, już by raczej do Żywkowa nie wróciły - powiedział Menderski.
Nieopierzone podrzutki
Perypetie bocianów śledziło wielu miłośników przyrody, w tym Anna Włodarczak-Komosińska. To ona zaproponowała, aby spróbować podrzucić tej parze inne pisklaki z Ośrodka Rehabilitacji Ptaków Dzikich w Bukwałdzie.
- Po konsultacjach uznaliśmy, że spróbujemy podrzucić dwa pisklaki w wieku podobnym do wieku "połamanego" boćka. Pisklaki, które wybraliśmy, pochodziły z dwóch różnych gniazd z województwa warmińsko-mazurskiego - powiedział Menderski. Strażacy z Bezled podrzucili dorosłej parze do gniazda dwa młode bociany w poniedziałek, trzy dni po stracie przez parę lęgu.
"Napięcie sięgało zenitu"
- Napięcie sięgało zenitu, gdyż nikt wcześniej takiej podmiany nie próbował w Polsce, a o zagranicznych adopcjach też nic nie wiemy. Wiedzieliśmy, że mogło to się skończyć nieciekawie - przyznał Menderski.
- Ku naszemu zaskoczeniu i radości dorosłe bociany powróciły do gniazda i zdziwione zaczęły dziobać pisklaki - kontynuował.
- Jednak już po chwili dziobanie przerodziło się w iskanie, a jeszcze tego samego wieczoru zaobserwowaliśmy karmienie młodych - relacjonował Menderski. Przyrodnicy z radością obserwowali, jak dzień po dniu dorosłe ptaki przynosiły pokarm młodym "podrzutkom".
Mądry bocian po szkodzie
- Co więcej, od tego zdarzenia, to najbardziej rozklekotana para w Żywkowie, jakby cieszyła się z odzyskanego lęgu - przyznał Menderski i dodał, że przyrodnicy zaobserwowali zmianę w zachowaniu dorosłych bocianów. Odkąd "odzyskały" młode przynajmniej jeden dorosły bocian stoi na gnieździe i pilnuje młodych.
- Wcześniej tak nie było, oba dorosłe latały jednocześnie na żerowisko - przyznał Menderski. Jego zdaniem przyczyną takiego zachowania może być strach przed ponowną stratą lęgu.
Wieś boćków
Leżące przy granicy z Rosją Żywkowo to najpopularniejsza z polskich tzw. "bocianich wsi". W 42 gniazdach mieszka tu ok. 160 bocianów białych. Najwięcej bocianich gniazd (24) ma w swoim gospodarstwie Polskie Towarzystwo Ochrony Ptaków. PTOP w swoim gospodarstwie uprawia ziemię, hoduje bydło i konie.
Autor: mb / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24 / Jaga_