W ostatnich dniach od lodowca Larsena oderwała się olbrzymia góra lodowa. Według profesora Lewandowskiego jesteśmy na początku procesu ocieplania się klimatu, nie da się już go zatrzymać. Co jednak stanie się dalej z oderwanym lodowcem?
Niedawno od lodowca Larsena na Antarktydzie oderwała się ogromna góra lodowa. Jest to jedna z większych gór lodowych, jakie kiedykolwiek oderwały się od Antarktydy.
Jak powiedział profesor Adrian Luckman z Uniwersytetu w Swansea, mierzy ona 5800 metrów kwadratowych.
- Na Antarktydzie znajdują się olbrzymie pokłady lodu. Zrozumiałe jest, ze gdy te lodowce będą topnieć, to musimy liczyć się z podwyższeniem poziomu wód w oceanie - powiedział Edward King, geofizyk z British Antarctic Survey. - To nieuniknione - dodał naukowiec.
Na Antarktydzie można zauważyć proces podwyższenia poziomu wód, który postępuje stopniowo. To powolny i długotrwały proces.
- W ciągu ostatnich kilku lat to pęknięcie rosło, teraz lód ostatecznie oderwał się od szelfu kontynentalnego, tworząc górę lodową - powiedział profesor David Vaughan z British Antarctic Survey.
Największa góra lodowa w historii
Gościem programu "Wstajesz i weekend" TVN24 był profesor doktor habilitowany Marek Lewandowski z Instytutu Geofizyki Polskiej Akademii Nauk. Jak powiedział profesor, na razie ta góra lodowa utknie w okolicy Antarktydy. Kiedyś największa w historii góra lodowa B-15 oderwała się od Lodowca Szelfowego Rossa w kwietniu 2000 roku. Zanim wypłynęła na szerokie wody Oceanu Południowego, dryfowała po Morzu Rossa.
- Pożeglowała w kierunku Australii i Nowej Zelandii - powiedział profesor. - Wszystko zależy od prądów morskich, jakie taką górę niosą - dodał naukowiec.
Jak powiedział Lewandowski, na razie góra prawdopodobnie zakotwiczyła się gdzieś na dnie i przebywa w okolicy miejsca, skąd się oderwała. Jak tłumaczył naukowiec, z biegiem czasu góra będzie się łamała i dzieliła na mniejsze bloki. Niektóre kawałki lodu popłyną na wschód do Australii, inne na północ wzdłuż wybrzeża Afryki. Małe kawałki lodu mogą dopłynąć do zwrotnika.
- Proces będzie trwał, tak mi się wydaje, kilka, kilkanaście lat, albo dłużej - powiedział Lewandowski.
Cała masa lądolodu na Antarktydzie znajduje się w ruchu.
- Można w tym ruchu wydzielić pewne określone, bardzo dobrze zdefiniowane kierunki płynięcia lodu, tak jak rzeki lodowe, tak jak strumienie lodowe - wytłumaczył profesor. - One dochodzą do granic kontynentu i zaczynają spływać do morza - dodał.
Te kawałki lodu stają się wtedy lodowcami szelfowymi, bo spoczywają na szelfie kontynentalnym, od spodu są podmywane przez prądy morskie.
Jaki to będzie miało wpływ na środowisko i żeglugę?
Profesor wytłumaczył, że gdy lód znajduje się już w wodzie, nie ma bezpośredniego wpływu na podniesienie poziomu morza. Jak powiedział naukowiec, ta sytuacja nie ma jeszcze dużego znaczenia dla środowiska.
Z biegiem czasu, jeśli proces płynięcia lodu przyśpieszy, lód stanie się cieplejszy, to wtedy całe masy lodu z Antarktyki zaczną spływać do oceanu i poziom wody się podniesie. Takie procesy już trwają. Jak zaznaczył profesor, jest to perspektywa wielu pokoleń. Ten proces może przyśpieszać wraz z globalną zmianą temperatury. Gdy poziom wody zacznie się podnosić, problem stanie się globalny i odczuwalny, w kategorii geografii fizycznej.
- Podnosi się podstawa rzek, rzeki zaczynają płynąć wolniej, zaczynają się rozlewać, zaczynają zmieniać koryto, parowanie jest większe, temperatura większa, zaczyna być coraz więcej pary wodnej w powietrzu, zaczyna być coraz cieplej - wytłumaczył profesor.
Gdy zrobi się cieplej, metan w postaci stałej z dna oceanu zacznie przechodzić w stan gazowy, następnie metan zacznie się utleniać do dwutlenku węgla, którego będzie coraz więcej. W ten sposób proces będzie się napędzać. Jak powiedział Lewandowski, znajdujemy się na początku tej drogi. Lewandowski uważa, że nie ma już odwrotu, teraz trzeba wydawać środki na adaptację do tej sytuacji. Powinniśmy obniżać emisję dwutlenku węgla, aby spowolnić ten proces i przygotowywać się do tego, co nastąpi za kilkadziesiąt, kilkaset lat.
Zobacz rozmowę z profesorem doktorem habilitowanym Markiem Lewandowskim z Instytutu Geofizyki Polskiej Akademii Nauk:
Autor: AP/aw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: British Antarctica Survey