Zima to czas, kiedy jeden z wodospadów w kalifornijskim Parku Narodowym Yosemite wygląda zupełnie inaczej niż zazwyczaj. Zdaje się, że zamiast wody, wydostaje się z niego... ogień.
"Wodospad ognia" występuje w kalifornijskim Parku Narodowym Yosemite jedynie przez kilka tygodni w lutym i przyciąga każdego dnia setki turystów.
To tylko iluzja
Zjawisko, które wygląda jakby z klifu w amerykańskim rezerwacie spływała pomarańczowa lawa, nie jest jednak prawdziwym wodospadem ognia. Tak naprawdę to, co widać na wodospadzie Horsetail Fall, jest jedynie iluzją optyczną, która powstaje w specyficznych warunkach.
Strumień wody, który wydobywa się z wodospadu, wygląda jakby płonął dzięki odpowiedniemu oświetleniu przez słońce, które występuje jedynie wieczorem, podczas zachodu. Jednak, żeby wodospad był aktywny, w sezonie musi spaść odpowiednia ilość śniegu i deszczu. W tym roku, dzięki intensywnym opadom, Horsetail Fall jest wyjątkowo aktywny.
- Wodospad jest większy niż w ostatnim czasie ze względu na opady deszczu i śniegu, które wystąpiły - powiedział rzecznik parku Scott Gediman.
Słynny dzięki mediom społecznościowym
Rzecznik Parku Narodowego Yosemite sądzi, że wodospad zawdzięcza swoją rosnącą cały czas popularność internetowi.
- W ciągu ostatnich lat zyskał popularność dzięki mediom społecznościowym - powiedział Gediman. - Ludzie przyjeżdżają z całego świata, żeby to zobaczyć - dodał.
Jeśli ktoś wybiera się do Kalifornii, żeby zobaczyć "wodospad ognia" podczas zachodu słońca, władze placówki radzą, jak przygotować się do odwiedzin parku. Przede wszystkim warto przyjść wcześniej, by zająć sobie miejsce. Zdarza się, że niektórzy czekają w parku na zachód słońca już od godz. 9 rano.
Co roku w lutym w mediach społecznościowych pojawia się wiele zdjęć "płonącego wodospadu".
Post udostępniony przez @ryaneliason 13 Lut, 2017 o 6:48 PST
Post udostępniony przez mike ricca (@vagabondvivant) 15 Lut, 2017 o 12:20 PST
Post udostępniony przez Mark Bouldoukian (@i_markian) 13 Lut, 2017 o 7:15 PST
Autor: zupi/aw / Źródło: CNN