Prawie połowie populacji słynnych gibraltarskich magotów grozi zesłanie do Afryki Północnej. Stały się zbyt niebezpieczne dla ludzi. Napadają na przechodniów i domagają się jedzenia.
- Przestały bać się ludzi. Traktują nas jako łatwe źródło pożywienia - tłumaczy decyzję gibraltarski minister środowiska dr John Cortes.
W zeszłym tygodniu starsza kobieta została ugryziona przez niczym niesprowokowaną małpę, podczas spaceru w wnukiem. To już 60 ofiara magotów, jaka w następstwie dotkliwego pogryzienia potrzebowała leczenia szpitalnego.
Należy w tym miejscu dodać, że magoty na Gibraltarze nie chodzą wygłodniałe. Otrzymują codziennie świeżą wodę, warzywa, owoce i ziarno, jako dodatek do ich naturalnego pożywienia w postaci liści, oliwek, kłączy, korzeni i kwiatów. Są też pod stałą opieką medyczną.
Stop dokarmianiu
Rząd wprowadził już kampanię uniezależniania magotów od człowieka, której pierwszy krok opiera sie na zakazie dokarmiania tych zwierząt przez turystów i mieszkańców Gibraltaru. Karmienie małp podlega karze grzywny w wysokości 500 funtów, ale jest ignorowane zwłaszcza przez turystów, którzy gromadzą się na obszarach wokół Małpiej Kryjówki i Wrót Królowej, gdzie żyje bardzo zaprzyjaźnione z człowiekiem stado (jedno z pięciu na Gibraltarze).
To właśnie częste i bliskie kontakty małp z turystami spowodowały zmianę ich stylu życia i coraz silniejsze uzależnienie od ludzi.
Nie do odstrzału
Dla zwiększenia bezpieczeństwa mieszkańców Gibraltaru i turystów rząd chce docelowo przeprowadzić do Afryki Północnej 120 małp. Aktualną populację szacuje się na około 230 osobników. Ubój tych zwierząt w ogólne nie był brany pod uwagę, bo obecność Anglików na półwyspie jest ściśle związana z magotami.
Jednym z powodów ustanowienia na początku XX wieku zorganizowanej opieki stada była troska o morale załogi wojskowej. Wśród żołnierzy rozprzestrzenił się bowiem przesąd, że obecność Brytyjczyków na półwyspie ma trwać dopóty, dopóki żyją na nim magoty. W roku 1942, gdy populacja zmalała do siedmiu osobników, sam brytyjski premier sir Winston Churchill nakazał, by ich liczbę natychmiast uzupełniono małpami z Algierii.
Teraz małpy mogą tam powrócić. Jednak dzięki troskliwej opiece brytyjskiego rządu jest to jedyna nie zagrożona populacja magotów na świecie.
Pochodzenie
Magoty zostały sprowadzone do Gibraltaru prawdopodobnie przez Maurów, którzy władali południowymi obszarami Półwyspu Iberyjskiego, w tym znaczną częścią Hiszpanii i Portugalii, w latach 711–1492. Przypuszczalnie małpy te były przez Maurów traktowane jako zwierzęta domowe.
Autor: mm/mj / Źródło: dailymail.co.uk