W Tatrach od kilku dni nie ustają opady śniegu. Zamknięto schronisko na Hali Kondratowej, słowaccy ratownicy dla bezpieczeństwa narciarzy wywołali kontrolowaną lawinę. - Wyjście w wyższe partie gór absolutnie nie wchodzi w grę - ostrzegł ratownik TOPR.
W całych Tatrach obowiązuje czwarty, w pięciostopniowej skali, stopień zagrożenia lawinowego.
"Warunki zdecydowanie niekorzystne! Na znacznym obszarze występują duże depozyty z nawianego śniegu, utrudniające poruszanie się. Na następną dobę zapowiadane są dalsze opady śniegu, połączone z silnym wiatrem, co może jeszcze bardziej skomplikować sytuację lawinową. Zaleca się zaniechania wszelkich wejść w teren wysokogórski" - przestrzegają Ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Słowaccy ratownicy górscy za pomocą ładunków wybuchowych wywołali kontrolowaną lawinę w Spalonym Żlebie w Tatrach Zachodnich. W tym miejscu znajduje się trasa narciarska. W piątek z Ciężkiego Szczytu w Tatrach zeszła sporych rozmiarów lawina. Zasypała schronisko pod Rysami po słowackiej stronie.
Czwarty stopień zagrożenia lawinowego oznacza, że "wyzwolenie lawiny jest prawdopodobne na licznych stromych stokach już przy małym obciążeniu dodatkowym. Możliwe jest samorzutne schodzenie licznych średnich, a często również dużych lawin." Za małe obciążenie uznaje się na przykład pojedynczego piechura lub wspinacza poruszającego się na nartach lub rakietach.
Zamknięto schronisko na Hali Kondratowej
Z uwagi na wysokie zagrożenie lawinowe w sobotę, aż do odwołania, zamknięto schronisko na Hali Kondratowej. - Zasugerowaliśmy obsłudze schroniska, że z uwagi na niebezpieczeństwo zejścia lawin, dla bezpieczeństwa lepiej będzie zamknąć schronisko w Kondratowej. Gospodarze przychylili się do naszej sugestii i wszyscy opuścili budynek - powiedział dyżurny ratownik TOPR.
Od czwartku zamknięty pozostaje popularny szlak do Morskiego Oka. Tym samym nie można dojść do schronisk: nad Morskim Okiem, w Dolinie Roztoki i w Dolinie Pięciu Stawów Polskich. Z tego ostatniego schroniska w piątek TOPR na pokładzie śmigłowca ewakuował 21 turystów. Kolejne schroniska na Polanie Chochołowskiej i w Dolinie Kościeliskiej pozostają otwarte, jednak i w tych dolinach są również miejsca, gdzie mogą schodzić lawiny.
Od czwartku Tatrzański Park Narodowy nie prowadzi sprzedaży biletów na szlaki.
"Kategoryczny, absurdalny, śmiertelny błąd"
Warunki w Tatrach pogarszają się z dnia na dzień. - Cały czas pada śnieg i ten śnieg pada z wiatrem. To powoduje jeszcze większe niebezpieczeństwo, szczególnie w rejonie grani i grzbietów. Śnieg jest nawiewany, tworzą się nawisy i góry są oblepione śniegiem - tłumaczył ratownik TOPR Jakub Brzozko. - Wyjście w wyższe partie gór absolutnie nie wchodzi w grę - podkreślił.
Brzosko zapewnił, że TOPR "bardzo świadomie" podjął decyzję o wydaniu czwartego stopnia zagrożenia lawinowego. Taka sytuacja zdarza się w Tatrach rzadko.
- Należy się absolutnie słuchać i nie łamać tych barier, nie przekraczać limitów, nie pokazywać sobie i innym, że się da - przestrzegał ratownik.
Każdy, kto nie dostosuje się do zaleceń, popełnia "kategoryczny, absurdalny, śmiertelny błąd", który może kosztować życie nie tylko ryzykanta, lecz także swoich towarzyszy. Ucierpieć mogą również ludzie, którzy wędrują poniżej turysty i może na nich spaść wywołana przez niego lawina.
Brzosko zaznaczył, że przy tak dużym zagrożeniu lawinowym nawet wyjście w doliny może się skończyć tragicznie. - Duże lawiny powodują to, że przez oś, dno doliny lawina z tym całym impetem, całym pędem, potrafi wejść na przeciwstok. Mówiąc w przenośni, lawiny zasuwają pod górę i to nie jest do końca fantazja - tłumaczył.
Posłuchaj rozmowy z Jakubem Brzoską:
To nie koniec opadów śniegu
- W niedzielę występują jeszcze resztki opadów, związanych z niżem znad Ukrainy. Z nim związane są opady nad wschodnią i południową częścią kraju. Utrzymają się do poniedziałkowego poranka - powiedziała synoptyk tvnmeteo.pl Arleta Unton-Pyziołek.
W niedzielę o godzinie 6 rano na szczycie Kasprowego Wierchu grubość pokrywy śnieżnej sięgała 213 centymetrów. Do poniedziałku może dopadać jeszcze pięć centymetrów śniegu. - Kolejna dostawa opadów możliwa jest we wtorek i w środę, może dopadać do 10-15 centymetrów, ale to przez dwie doby - prognozowała synoptyk. - Tym opadom będzie towarzyszył w szczytowych partiach silny wiatr o prędkości od 80 do 120 kilometrów na godzinę. W górach będą bardzo trudne warunki - dodała.
W kolejnych dniach, przy mniej intensywnych opadach niż te, z którymi mamy do czynienia od kilku dni, pokrywa śnieżna będzie osiadać. Spowoduje to, że śnieg stanie się twardszy i zmrożony, związany z podłożem. Możliwe, że stopień zagrożenia lawinowego spadnie.
Zagrożenie lawinowe w innych górach
Niebezpiecznie jest również w innych pasmach górskich. Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe podtrzymuje trzeci stopień zagrożenia lawinowego dla Karkonoszy, Bieszczad i masywu Babiej Góry. Na wielu stromych stokach pokrywa śnieżna jest słabo związana. Głównym mechanizmem, który powoduje zagrożenie lawinowe, jest przenoszenie śniegu przez wiatr. Powstają głębokie zaspy, depozyty śnieżne, a na grzbietach nawisy.
Autor: ao/aw / Źródło: TVN24, PAP, TOPR, GOPR