- Jeśli masz przed sobą jedną ciężarówkę, druga uderza w ciebie z boku, a trzecia wielka od tyłu, możesz powiedzieć jedynie "do widzenia" - powiedział Karl-Heinz Butzmann, którego samochód brał udział we wtorkowym karambolu w Niemczech. Zniszczonych zostało ponad sto samochodów.
Do gigantycznego karambolu doszło we wtorek na autostradzie A45 niedaleko miejscowości Munzenberg, ok. 40 km od Frankfurtu nad Menem.
- To było straszne. Nigdy czegoś takiego nie przeżyłem - wspominał Butzmann, któremu z karambolu udało się wyjść bez szwanku.
Trasa odblokowana
- Wiemy o trzydziestu rannych osobach. Sześć z nich ma poważne, ale nie zagrażające życiu obrażenia - wyjaśnił Joerg Reinemer z frankfurckiej policji. - Na szczęście, choć trudno w to uwierzyć patrząc na ogrom zniszczeń, nikt nie zginął. Służbom udało się usunąć rozbite samochody i w południe w środę przywrócili ruch na autostradzie.
Karambol
Do karambolu doszło we wtorek na autostradzie A45. Z powodu padającego od kilku dni śniegu i oblodzenia jezdni w całych Niemczech dochodziło do setek kolizji.
Autor: pk/rs / Źródło: Reuters TV