- W przyszłym tygodniu czeka nas załamanie pogody, które zostanie z nami na długo - zapowiada Arleta Unton-Pyziołek, synoptyk TVN Meteo. Spowoduje to Irene, która ze Stanów Zjednoczonych dotarła jako niż do Europy i zmierza do Polski. W poniedziałek wieczorem przyniesie burze i deszcze.
- Irene wędrowała ze wschodu na zachód. Odbiła się od USA i ruszyła na północny-wschód, w stronę Europy. Jej centrum usadowi się w Islandii - opisuje drogę Irene meteorolog.
Cyklon, podczas swojej długiej drogi, zamienił się w niż. Teraz zalega nad północną częścią Europy i wywołuje wiatr o prędkości 110 km/godz. Nad Polskę dotrze w poniedziałek i przyniesie załamanie pogody.
- Pole baryczne nad Europą Środkową znacznie się przebuduje w następnym tygodniu. Jesteśmy obecnie pod wpływem wyżu o imieniu Nina, stąd ładna słoneczna pogoda. Niestety, już w poniedziałek wieczorem wszystko zmieni się na gorsze. Pojawią się burze, deszcze i ichłodzenie - wyjaśnia Arleta Unton-Pyziołek.
Burze i deszcze na dłużej
- To właśnie Irene będzie zwiastunem dużej zmiany w pogodzie. Przyniesie nad Polskę chłodny front, burze i deszcze, które pojawią się szczególnie na południu. Opady mogą tam być miejscami dość intensywne, bo nawet do 50 litrów na metr kwadratowy - zapowiada Unton-Pyziołek.
Irene zaczęła się jako tropikalna depresja, później stała się huraganem i natarła na Stany Zjednoczone. Na lądzie osłabła do sztormu tropikalnego. Zagrożenie, jakie ze sobą niosła, wywołało stan alarmowy na Wschodnim Wybrzeżu Stanów Zjednoczonych. Huragan spowodował śmierć 40 osób i powodzie.
Autor: xyz//aq / Źródło: TVN 24