Sytuacja pogodowa we Francji powoli się poprawia - po intensywnych opadach śniegu przyszły rozpogodzenia. Pomimo to w 19 departamentach nadal obowiązują tzw. pomarańczowe alarmy meteorologiczne. Niebezpieczne są oblodzone drogi.
Po dwóch dniach obfitych opadów we Francji rozpogodziło się, dlatego rządowa agencja meteorologiczna Météo-France odwołała w środę ostrzeżenia dla 21 departamentów. Te ostrzeżenia obowiązywały od poniedziałku, kiedy to rozpętały się śnieżyce.
Pomarańczowy alarm (trzeci w czterostopniowej rosnącej skali) obowiązuje nadal w 19 departamentach, niebezpieczne są głównie oblodzone drogi.
Sytuacja powoli wraca do normy
Śnieżyce zdążyły doprowadzić m.in. do wyłączeń prądu na północnym zachodzie kraju. Choć odpowiednie służby starają się przywrócić elektryczność mieszkańcom, w samej Normandii pozbawionych jest jej aktualnie około 30 tysięcy domostw.
Problemy występowały także na lotniskach, a także na kolei. W środę częściowo zdołano wznowić ruch - zaczęły kursować pociągi z Paryża do Lille, Londynu i Brukseli. W czwartkowy poranek większośc lotów z paryskiego lotniska Charlesa de Gaulle'a odbywała się planowo.
Ciagle pada
Francuski premier Jean-Marc Arnault zapowiedział w środę, że rząd będzie monitorował to, co będzie działo się z pogodą. Na razie nie wiadomo, kiedy opady śniegu we Francji całkowicie ustaną. Wiadomo jednak, że temperatura będzie niska, co jeszcze przez jakiś czas będzie skutkować oblodzonymi drogami.
Autor: map/ŁUD / Źródło: Reuters TV