Kyler Bourgeous został brutalnie zaatakowany przez bizona. Po wyleczeniu ran, żeby oswoić przeżytą traumę, postanowił wrócić na miejsce wypadku. Tym razem bizon zaatakował dziewczynę, z którą mężczyzna był na randce.
Jogging Kylera Bourgeousa zakończył się dość dramatycznie. Kiedy dobiegł do najwyższego wzniesienia w parku, zobaczył dwa bizony.
- Nie mogłem ich wcześniej zauważyć, a gdy to się stało, byłem już za blisko nich - powiedział w wywiadzie z BBC.
Kiedy się odwrócił, bizon natychmiast wziął go na rogi. Poturbował mu płuca i połamał żebra.
Mężczyźnie udało się wydobrzeć i już trzy miesiące później postanowił zaprosić na randkę 22-letnią Kayleigh Davis w to samo miejsce, aby wraz z dziewczyną obejrzeć romantyczny zachód słońca i zmierzyć się z traumą.
Randka okazała się bolesna
Na feralnej randce również uprawiał jogging. Davis biegła przodem, a Bourgeous w pewnej odległości za nią. Kiedy zobaczyła bizona, zawróciła, by dołączyć do mężczyzny. Jak potem przyznała, nie czuła się komfortowo. Wiedziała o trudnych przeżyciach Bourgeousa z bizonami i wolała się nie narażać. Zwierzę najprawdopodobniej spłoszyli rowerzyści, którzy niespodziewanie pojawili się na drodze.
Kiedy Davis zorientowała się, że bizon jednak obrał ją sobie za cel, zaczęła biec coraz szybciej. Ale nie była dość szybka. Zdenerwowany bizon podbiegł do niej, podrzucił rogami i dziewczyna poszybowała w powietrze.
Stał nad nią i węszył
- Spojrzałam przez ramię i zobaczyłam, że się zbliża, a kiedy spojrzałam znowu, był już tuż za mną. I nagle poleciałam w górę na 4,5 metra - opowiadała w rozmowie z telewizją BBC.
Po tym jak Davis wylądowała na plecach, zastygła w bezruchu, a bizon węszył wokół niej. Kiedy zwierzę odeszło na bezpieczną odległość, Bourgeous i inny świadek zdarzenia wezwali pomoc.
Davis została przetransportowana drogą powietrzną do szpitala w Utah. Okazało się, że dziewczyna złamała łokieć, który został przebity rogiem, a także zraniła się w nogę.
Założono jej szwy i gips po czym wróciła do domu.
Traumatyczne przeżycie
Bourgeousowi park kojarzy się z dzieciństwem, ale teraz widok bizonów napawa go niepokojem.
- Mój poziom strachu jest na tyle wysoki, że nie wiem, kiedy wrócę na szlak - wyznał.
Davis również ma koszmary związane z atakiem. Mimo wszystko czuje się jednak - jak mówi - "szczęśliwa i pozytywna". Rozmawiała nawet ze strażnikiem Parku o ewentualnej pracy dla niej, ale może jednak potrzebować trochę czasu zanim będzie na nią w pełni gotowa.
Autor: ml / Źródło: The Independent, BBC