Ponad 2,5 mln zł - tyle w tym roku kosztowały szkody, spowodowane przez bobry w województwie pomorskim. Zawierzęta uszkodziły wały przeciwpowodziowe wzdłuż Wisły i rzek na terenie Żuław.
Bobry budują w wałach przeciwpowodziowych, w rowach i kanałach melioracyjnych swoje nory, które zwłaszcza na terenie Żuław zwiększają zagrożenie powodziowe. Najtrudniejsza sytuacja i największa działalność bobrów występuje na rzekach Wisła Królewiecka i Szkarpawa.
Na usuwanie szkód spowodowanych przez bobry na wałach Wisły tylko w tym roku wydano 1,8 mln zł. Ponad 700 tysięcy wydano na usunięcie szkód wyrządzonych na wałach przeciwpowodziowych na terenie Żuław, głównie na rzekach: Wisła Królewiecka, Szkarpawa, Radunia, Motława, Tuga oraz Nogat.
Naprawa droga i żmudna
Naprawa umocnień przeciwpowodziowych polega na wypełnianiu nor, umocnieniu gruntu, a w niektórych przypadkach, gdzie jest dużo szkód, wykonywany jest na przykład stalowy ruszt w pobliżu linii wody - tłumaczy Marzena Sobczak, wicedyrektor Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Gdańsku.
Na wałach przeciwpowodziowych Wisły, które są znacznie oddalone od koryta rzeki, bobry prowadzą swoją działalność tylko wtedy, gdy długo utrzymują się podniesione stany wody, tzn. kiedy woda jest u podnóża wałów lub wyżej.
Spora gromadka
Trudno jest oszacować populację bobrów w województwie pomorskim. Szacuje się, że w północno-wschodniej Polsce żyje 18 tysięcy osobników.
W tym roku wydano pozwolenie na odstrzał 150 bobrów. Marzena Sobczak podkreśla, że nie oznacza to, że taka liczba bobrów została lub zostanie odstrzelona. Ograniczanie populacji w ten sposób jest według niej znikome. W ubiegłym roku odstrzelono około 20 bobrów.
Na początku tego roku na wałach Wisły Królewieckiej na odcinku 7-8 kilometrów znaleziono 90 nor. W każdej z nich jest jedna rodzina bobrów.
- Natura na szczęście nam sprzyja; nie ma tzw. cofki z Zalewu Wiślanego – mówi wójt z gminy Sztutowo, Stanisław Kochanowski. "Cofka" pojawia się, gdy wieje silny wiatr z północy, a na Bałtyku jest sztorm; wówczas ogromne masy wody wpływają do Zalewu, a potem trafiają do lokalnych rzek zatapiając często depresyjne tereny.
Winny, niewinny?
- Bobry nie przyczyniają się do powodzi ze strony Wisły. Nasze wały są solidne, o specjalnej konstrukcji i te zwierzęta nie mają znaczącego wpływu na zagrożenie powodziowe – mówi Hanna Dzikowska, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.
Ale bobry przyczyniają się do powstawania rozlewisk, do pogorszenia zabezpieczenia mniejszych rzek, a ich działalność może być groźna na Żuławach podczas tzw. cofki.
Rolnicy składają coraz więcej wniosków o wypłatę odszkodowań za szkody wyrządzone przez bobry. Rosną też kwoty rekompensat. Działalność bobrów powodująca tamowanie wody w rzekach i rowach melioracyjnych doprowadza do zalewania upraw rolnych i zniszczeń drzew.
Pod ochroną i obserwacją
Bobry są chronione nie tylko w Polsce, ale w całej Europie.
- Te zwierzęta spełniają bardzo pożyteczną rolę; głównie przyczyniają się do zatrzymywania wody i tworzenia małej retencji, co ma istotne znaczenie ze względu na małe zasoby wody w naszym kraju. Populację bobrów trzeba obserwować, mieć wiedzę o ich liczebności i w zależności od tego podejmować działania ograniczające wzrost liczby osobników – wyjaśniła Dzikowska.
Co można zrobić z bobrem
Poza zgodą na kontrolowany odstrzał bobrów, Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wydaje też zgodę na niszczenie nor w wałach i obniżanie poziomu wody na tamach bobrowych, finansuje zakup siatek ograniczających ruch bobrów, chroniących urządzenia i obiekty przeciwpowodziowe oraz drzewa.
Autor: usa/ms / Źródło: PAP