Dokładnie pięć lat temu, 21 sierpnia 2007 roku o godz. 14:27, nad jeziorami mazurskimi przeszedł biały szkwał. Zginęło wówczas 12 osób. Wiatr rozpędził się do 130 km/h i wywrócił ponad 40 łodzi i żaglówek. Fale na jeziorach sięgały trzech metrów.
Pięć lat temu na jeziorach najpierw panowały wspaniałe warunki do żeglowania. Potem nastąpiło niespodziewane załamanie pogody.
- Za nami była czarna ściana. Niebo połączyło się z wodą, potworny biały szkwał pędził w naszą stronę. Wichura była tak potworna, że łódka w momencie się przewróciła - wspomina Tadeusz Matuszczak, którego tego dnia wyciągnęli z wody ratownicy WOPR.
Ku pamięci
W piątą rocznicę białego szkwału w Mikołajkach odbywają się pokazy ratownictwa wodnego. Ma to przypomnieć tragiczne wydarzenia sprzed pięciu lat. To również doskonała okazja, by poruszyć kwestię właściwego zachowania się na wodzie podzas załamania pogody.
Najważniejszy punkt obchodów to oddanie czci ofiarom białego szkwału - punktualnie o godzinie 14.21 zawyły syreny przypominające wydarzenia tragicznego lata 2007 roku, kiedy zginęło aż 12 żeglarzy.
System ostrzegawczy
Od feralnych wydarzeń na Mazurach pojawił się system kilkunastu masztów ostrzegających żeglarzy za pomocą systemów świetlnych o gwałtownych zmianach pogodowych.
Poszukiwania prowadzone po omacku
Dokładnie pięć lat temu po nawałnicy z wody wyłowiono około 70 osób. Ratownicy podkreślali nieodpowiedzialność żeglarzy. Często ignorowali oni informację o nadchodzącej burzy. W wielu przypadkach nie mieli także przy sobie kamizelek ratunkowych.
Akcja poszukiwawcza prowadzona była na terenie trzech powiatów: mrągowskiego, węgorzewskiego oraz giżyckiego. Najpierw przeczesywano brzegi jezior. Potem prowadzono poszukiwania w wodzie. Było to niezwykle trudne, ponieważ latem jeziora mazurskie są mało przejrzyste.
Tragiczny bilans zamknął się w sumie 12 ofiar.
Autor: adsz/ŁUD / Źródło: tvn24