Ubiegł rok nie był najlepszy dla stadnin w Janowie Podlaskim i Michałowie. W obu przypadkach ostatecznych danych jeszcze nie ma, ale według szacunków straty są liczone w milionach złotych.
O kiepskich wynikach finansowych obu stadnin, jako pierwszy, poinformował rmf24.pl
Z nieoficjalnych ustaleń wynika, że stadnina w Janowie Podlaskim zakończyła ubiegły rok 3 mln złotych na minusie. To dwa razy większa strata niż w 2017 r.
"Władze hodowli nie chcą na razie mówić o konkretnej kwocie, bo cały czas jeszcze trwa liczenie, ale z drugiej przyznają, że miniony rok rzeczywiście był trudny. Powodem była między innymi susza, która spowodowała straty rzędu 1,5 miliona złotych" - czytamy na stronie portalu radia.
Z kolei według rmf24.pl w Michałowie strata może sięgnąć miliona złotych.
"Obiektywne czynniki"
Informacje radia potwierdziła w rozmowie z reporterką TVN24 Monika Słowik, p.o. prezesa stadniny.
- Stadnina koni w Michałowie ma za 2018 rok stratę, która jest szacowana na około milion złotych. W tej chwili nie mogę przekazać szczegółowej informacji, bo sprawozdania są jeszcze w toku. Więc to się jeszcze może zmienić - powiedziała.
Jak dodała, strata jest spowodowana m.in. "czynnikami obiektywnymi". - Dwa konie sprzedane na aukcji Pride of Poland za 232 tys. euro (prawie 1 mln zł - red.) nie zostały odebrane. No i wszystkie sprawy związane z suszą. Wiadomo, że rok ubiegły w Polsce nie był najlepszy. Zanotowane duże straty, które wpłynęły na wynik finansowy spółki - tłumaczyła.
Słowik powiedziała, że w ubiegłym roku stadnina sprzedała tylko 40 koni. - Do września - zaledwie 12 koni, a od września do grudnia - 28. To niestety nie zrekompensowało wyniku finansowego - zaznaczyła.
Zdaniem Marka Szewczyka z hipologika.pl konsekwencje złych wyników finansowych "mogą być opłakane". - Obawiam się, że Janów się już nie podniesie. Jest to spółka z ograniczoną odpowiedzialnością i kodeks prawa handlowego prędzej czy później każe postawić ją w stan upadłości - mówił.
Z kolei strata stadniny w Michowie - według Szewczyka - może zostać odrobiona w następnych latach.
O aukcji
Pierwsza aukcja koni arabskich w Janowie Podlaskim została zorganizowana w 1970 roku. Nazwa Pride of Poland została jej nadana w roku 2001.
W lutym 2016 roku odwołano wieloletniego prezesa stadniny w Janowie Podlaskim Marka Trelę. Jako powód zwolnienia podano "utratę zaufania" i niegospodarność. Razem z Trelą stanowisko stracił Jerzy Białobok, dyrektor stadniny koni arabskich w Michałowie. Spotkało się to z oburzeniem środowiska hodowców koni w kraju i za granicą.
Przez lata w Janowie Podlaskim padały rekordy. Goście z całego świata kupowali konie za setki tysięcy euro. W 2015 roku 10-letnia, siwa klacz Pepita wyhodowana w Janowie została sprzedana za 1,4 mln euro. W sumie sprzedano wtedy 24 konie za niemal cztery miliony euro.
W 2017 roku aukcja Pride of Poland - po zmianach - nie cieszyła się już taką popularnością zagranicznych gości. Sprzedano wtedy zaledwie sześć z 25 oferowanych koni za w sumie 410 tys. euro. W ubiegłym roku było niewiele lepiej - nabywców znalazło sześć koni za łączna kwotę 501 tys. euro. Teraz już wiemy, że za dwa z nich nie zapłacono. W rzeczywistości zysk wyniósł więc tylko 269 tys. euro.
Autor: kris/ToL / Źródło: tvn24, tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24