Sześciokrotnie wzrosła liczba polskich nastolatków, którzy próbowali e-papierosa - wynika z najnowszych badań Głównego Inspektoratu Sanitarnego. - Młodzież niestety traktuje e-papierosy jako mniej ryzykowne, zupełnie nie zdaje sobie z tego sprawy, że są to narzędzia do uzależnienia od różnych substancji - powiedział w poniedziałek szef GIS Jarosław Pinkas.
Główny Inspektor Sanitarny Jarosław Pinkas przedstawił w poniedziałek dane, z których wynika, że 30 procent uczniów w wieku od 15 do 19 lat regularnie pali elektroniczne papierosy, a 60 procent co najmniej raz ich próbowało. GIS poinformował, że od 2011 roku sześciokrotnie wzrosła liczba polskich nastolatków, którzy próbowali e-papierosa.
- Młodzież niestety traktuje e-papierosy jako mniej ryzykowne, zupełnie nie zdaje sobie z tego sprawy, że są to narzędzia do uzależnienia od różnych substancji - powiedział szef GIS. Wskazał, że młodzi ludzie wybierają tę formę konsumpcji nikotyny między innymi z powodu niskiego kosztu i smaku liquidów.
Zatrucia płynem z e-papierosów
Pinkas podkreślił, że istnieją udokumentowane przypadki zatruć płynem z e-papierosów wśród dzieci i dorosłych. Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorób (Centers for Disease Control and Prevention - CDC) wprowadziło termin EVALI (e-cigarette, or vaping, product use associated lung injury - EVALI), aby opisać choroby i urazy płuc związane z używaniem e-papierosów lub waporyzacją. Na początku października liczba potwierdzonych i prawdopodobnych przypadków EVALI przekroczyła ponad tysiąc w samych Stanach Zjednoczonych i na Wyspach Dziewiczych Stanów Zjednoczonych. Według ostatnich doniesień EVALI jest prawdopodobnie wynikiem bezpośredniej toksyczności lub uszkodzenia tkanek, spowodowanego szkodliwymi oparami chemicznymi. Od kwietnia 2019 roku na terenie Stanów Zjednoczonych na skutek użycia e-papierosów odnotowano 2 290 przypadków ostrej niewydolności oddechowej i 47 zgonów.
Miliardy na leczenie
Pinkas powiedział, że e-papierosy są także używane jako urządzenia do inhalacji substancjami psychoaktywnymi. Wskazał, że w literaturze naukowej istnieje szereg dowodów wskazujących na przypadki użycia e-papierosa do inhalacji substancji takich jak: THC/CBD, syntetyczne katynony (na przykład mefedron), kokaina, metamfetamina, MDA, MDMA, GHB, heroina i fentanyl.
Szef GIS poinformował, że w Polsce odnotowano dwa zgony na skutek zażycia fentanylu przy użyciu e-papierosa.
Rzecznik prasowy KGP inspektor Mariusz Ciarka apelował do rodziców o czujność i kontrolę, czy ich dzieci nie używają e-papierosów. - Pojawił się nowy trend, gdzie w tych urządzeniach młodzież stosuje obok środków wziewnych również narkotyki i to zarówno THC, jak i metamfetaminę - powiedział. Prezes NFZ Adam Niedzielski powiedział, że na leczenie konsekwencji palenia tytoniu Fundusz wydaje rocznie kilka miliardów złotych. Zaznaczył, że dokładna kwota jest trudna do oszacowania, ponieważ z paleniem wiążą się zachorowania na wiele chorób, między innymi onkologicznych, kardiologicznych. Wskazał, że prawie 90 procent przypadków raka płuc jest związanych z paleniem tytoniu.
E-papierosy w Polsce
Z badania Kantar dla GIS wynika, że codziennie tytoń pali 21 procent Polek i Polaków (24 procent mężczyzn i 18 procent kobiet). Liczba palaczy w ostatnich latach systematycznie spada - w roku 2017 paliło 24 procent Polaków, a w 2011 - 31 procent. Z kolei do używania e-papierosów przyznaje się 1 procent Polek i Polaków, a 4 procent przyznaje, że używała ich przynajmniej raz. Osoby używające e-papierosów wskazywały, że decydują się na to między innymi ze względu na modę - 34 procent mężczyzn i 17 procent kobiet, a także z powodu przekonania o ich mniejszej szkodliwości od tradycyjnych papierosów - 18 procent mężczyzn i 15 procent kobiet.
Ponadto e-papierosy są używane z powodów finansowych - 14 procent mężczyzn i 15 procent kobiet, oraz z chęci rzucenia palenia tradycyjnych papierosów - 13 procent mężczyzn i 14 procent kobiet.
Ponad połowa, bo 58 procent badanych uważa, że e-papierosy wywołują poważne choroby, 14 procent nie zgadza się z tą opinią. Zdania na ten temat nie ma 28 procent badanych.
Autor: mb / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock