Poniedziałkowa sesja na Wall Street zakończyła się solidnymi wzrostami a dobre nastroje na rynkach były efektem informacji z Brukseli, skąd napłynęły sygnały postępu w negocjacjach pomiędzy zagrożoną niewypłacalnością Grecja a jej międzynarodowymi wierzycielami.
Na zamknięciu Dow Jones Industrial wzrósł o 104,53 pkt. (0,58 proc.) do 18.120,48 pkt. S&P 500 zyskał 13 pkt. (0,62 proc.) i wyniósł 2.122,99 pkt. Nasdaq Composite wzmocnił się o 36,97 pkt. (0,72 proc.) i wyniósł 5.153,97 pkt. To nowy rekord tego indeksu.
Negocjacje
Nieco ponad półtorej godziny trwało poniedziałkowe nadzwyczajne spotkanie ministrów finansów państw strefy euro w sprawie pomocy dla zagrożonej bankructwem Grecji. Ministrowie zakończyli je, informując, że prace nad porozumieniem mają kontynuować instytucje tj. Komisja Europejska, Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Europejski Bank Centralny. Przewodniczący eurogrupy Jeroen Dijsselbloem na konferencji po spotkaniu wskazał, że było bardzo mało czasu na ocenę przesłanych przez Grecję w trakcie weekendu nowych propozycji reform, dlatego instytucje, mogły tylko przekazać "pierwsze wrażenie". Instytucje uznały, że stanowisko Aten to "postęp" i dobra propozycja, by wznowić rozmowy.
Porozumienie?
- Dzisiejsza sesja przebiegała pod dyktando informacji w sprawie Grecji oraz sygnałów, że możliwe jest porozumienie. Być może pozytywna reakcja rynków jest nieco zbyt gwałtowna, ponieważ wciąż mamy do czynienia tylko z rozmowami, ważne jest jednak to, że pojawiło się światełko na końcu tunelu – ocenił w CNBC Ben Pace, główny strateg inwestycyjny w HPM Partners. Na informacje w sprawie postępu w negocjacjach silne wzrosty notowały w poniedziałek giełdy w Europie. Euro Stoxx zyskał 4,1 proc. Niemiecki Dax zakończył dzień wzrostem o 3,8 proc. Indeks giełdy w Atenach zakończył poniedziałkową sesję na 9 procentowym plusie. Europejski Bank Centralny podniósł w poniedziałek ponownie - po raz trzeci od środy - poziom finansowania awaryjnego dla greckich banków. Nie podano o jaką sumę zwiększone zostało finansowanie. Wydarzenia w Europie sprawiły, że na dalszy plan zeszły poniedziałkowe publikacje makroekonomiczne. W maju wzrósł indeks aktywności w gospodarce amerykańskiej NAI (National Activity Index) - wynika z danych Banku Rezerw Federalnych z Chicago.
Jakie wyniki?
Indeks NAI wzrósł w maju do minus 0,17 pkt. z minus 0,19 pkt. miesiąc wcześniej po korekcie. Wynik ten był jednak słabszy od oczekiwań, analitycy spodziewali się bowiem wskaźnika na poziomie plus 0,16 pkt. Sprzedaż domów na rynku wtórnym w USA w maju wzrosła do 5,35 mln w ujęciu rocznym - podało w raporcie Krajowe Stowarzyszenie Pośredników w Handlu Nieruchomościami (National Association of Realtors). Analitycy z Wall Street spodziewali się wzrostu sprzedaży domów na rynku wtórnym do 5,26 mln. W kwietniu liczba ta wyniosła 5,09 mln po korekcie wobec 5,04 mln przed korektą. Indeks S&P 500 zakończył ubiegły tydzień wzrostem o 0,8 proc. a notowaniom indeksów giełdowych w USA pomagał gołębi komunikat Rezerwy Federalnej, wydany po zakończeniu czerwcowego posiedzenia.
Co zrobi Fed?
Fed obawia się negatywnej reakcji rynków na podwyżkę stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. Dlatego będzie przekładać w czasie ten ruch i zdecyduje się na niego najwcześniej w grudniu – uważa William Lee, główny ekonomista Citi ds. Ameryki Północnej. Fed nie chce podnieść stóp procentowych zbyt szybko i najpierw chce się upewnić się, że rynek będzie w stanie poradzić sobie z podwyżkami. Fed chce tym samym uniknąć przeceny podobnej do tej z połowy 2013 r, wywołanej spekulacjami na temat możliwości ograniczania realizowanego wtedy luzowania ilościowego w USA – ocenił Lee w CNBC.
Autor: msz/gry / Źródło: PAP