Amerykański koncern medialny Condé Nast, który wydaje między innymi magazyn "Vogue", zagroził konsekwencjami prawnymi właścicielowi prowincjonalnego, rodzinnego pubu w Anglii za to, że w swojej nazwie ma tytuł słynnego pisma o modzie. Problem w tym, że knajpa została założona dużo wcześniej, nim powstał słynny magazyn. Ponadto znajduje się w miejscowości o nazwie Vogue.
O tym, że 60-letni Mark Graham, który wraz z żoną Rachel od 17 lat prowadzi pub The Star Inn at Vogue, otrzymał pismo od dyrektorki generalnej koncertu medialnego Condé Nast, poinformowały czołowe brytyjskie i amerykańskie serwisy.
Groźba procesu
Wszystkie zgodnie podają, że właściciel pubu po przeczytaniu listu był przekonany, że ktoś robi mu kawał. Pismo od wydawcy magazynu "Vogue" zawierało bowiem żądanie, by Graham zmienił nazwę swojego lokalu, ponieważ może ona… dezorientować czytelników słynnego pisma.
"Nasza firma jest właścicielem znaku Vogue, nie tylko ze względu na jego światowej sławy magazyn opublikowany po raz pierwszy w listopadzie 1916 r., ale także w odniesieniu do innych towarów i usług oferowanych publicznie przez naszą firmę. Obawiamy się, że nazwa, której używasz, spowoduje problemy, ponieważ jeśli chodzi o ogół społeczeństwa, prawdopodobnie zostanie wywnioskowany związek między twoją firmą a naszą" - napisała dyrektorka operacyjna Condé Nast, Sabine Vandenbroucke. Swoje pismo do Grahama zakończyła groźbą procesu. "Proszę odpowiedzieć w ciągu siedmiu dni albo podejmiemy odpowiednie działania".
Właściciel pubu The Star Inn at Vogue tymi roszczeniami się nie przejął. Nie zrobiło na nim wrażenia także to, że magazyn "Vogue" ukazuje się od ponad 100 lat. W rozmowie z dziennikarzami Graham powiedział, że należący do niego pub ma ponad 200 lat, a wioska, w której się znajduje, jest jeszcze starsza. "Ci ludzie z pewnością nie mogą być poważni" - skwitował żądania właścicieli prasowego imperium.
Na tym jednak nie poprzestał. Gdy już upewnił się, że to nie żart bywalców pubu, odpisał na adres londyńskiego biura Condé Nast. "Chociaż z jednej strony uznałem pani list za interesujący, uznałem go również za niezwykle zabawny. Przypuszczam, że nazwa magazynu bazuje na słowie, określającym modę, które to słowo nie jest pisane z dużej litery, co wynika ze słownika Oxford English Dictionary. Gdyby ktoś z pani personelu poświęcił czas na zbadanie sprawy, odkryłby że nasza firma, Star Inn, znajduje się w małej wiosce Vogue, niedaleko St Day w Kornwalii. Tak, zgadza się, Vogue to nazwa naszej wioski, która istnieje od setek lat i gwoli ścisłości wywodzi swoją nazwe od słowa kornwalijskiego, a nie angielskiego. W liście, który otrzymałem, dostrzegłem, że pani magazyn istnieje dopiero od 1916 roku i przypuszczam, że w czasie, gdy wybrano nazwę Vogue – z dużej litery - nie pytano mieszkańców prawdziwego Vogue'a o zgodę na jej użycie. Przypuszczam również, że Madonna nie poprosiła was o pozwolenie na użycie słowa Vogue (też z dużej litery) dla swojej piosenki z 1990 roku o tym tytule. Na marginesie, nas też nie poprosiła o pozwolenie" - napisał.
Na zakończenie swojego listu Mark Graham jasno stwierdził, jak zamierza potraktować roszczenia koncernu Condé Nast. "Odpowiedzią na pani pytanie, czy zmienimy naszą nazwę, jest to kategoryczne NIE" - napisał.
Promocja knajpy
Cała ta sprawa stała się doskonałą promocją zarówno samej wioski, jak i gospody. Notka o kornwalijskiej wsi w Wikipedii, wcześniej zawierała jedno, krótkie zdanie. Teraz znalazł się tu cały akapit o konflikcie pomiędzy miejscowa knajpą a globalnym koncernem prasowym.
Ożyła też facebookowa strona gospody. Wcześniej posty na niej lajkowało kilka osób. Teraz - od kilkuset do ponad tysiąca. Komentarze też idą w setki. Wśród nich są takie: "Dobra robota, doskonała reakcja. Ciocia mojego męża June jest teraz gwiazdą telewizji po tym, jak była w kanale Spotlight, ponieważ mieszkała w Vogue". "Jako były wikariusz St Day, w tym Vogue, chciałbym pogratulować Markowi i Rachel doskonałej reakcji. Ci ludzie w wydawnictwie mają najwyraźniej za dużo czasu. Uroczy pub ze wspaniałą historią". "Nigdy wcześniej nie słyszałem o wiosce ani pubie, ale na pewno wpadnę tam na piwo, gdy będę na wakacjach". "Mam nadzieję, że niedzielne pieczenie nie będą przez to droższe... Nie chcę, żeby parking był teraz pełen Range Roverów Vogue".
Choć Mark Graham nie spełnił żądań wydawcy "Vogue'a", procesu nie musi się obawiać. Według informacji podanych przez BBC przedstawiciele firmy Condé Nast ostatecznie zrezygnowali ze swoich roszczeń do nazwy pubu, a mieszkańcom wsi Vogue przekazali życzenia "szczęśliwego lata".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Google Street View