Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk nie chce, by przywódcy UE zajmowali się na szczycie przedłużeniem sankcji gospodarczych wobec Rosji. Poinformował, że poprosił, by zajęli się tym ambasadorowie. Źródła przekonują, że restrykcje zostaną przedłużone.
- Poprosiłem prezydencję, aby dodała do porządku obrad piątkowego Komitetu Stałych Przedstawicieli (posiedzenie ambasadorów) propozycję przedłużenia na sześć miesięcy sankcji wobec Rosji - napisał Tusk w opublikowanym we wtorek liście do przywódców.
I have asked @EU2015LU for Coreper Friday to agree 6 months roll-over of Russia sanctions. EU\\\\\\\\\\\\'s goal remains complete Minsk implementation
— Donald Tusk (@eucopresident) grudzień 15, 2015
W ubiegłym tygodniu ambasadorowie państw UE odłożyli decyzję w sprawie przedłużenia sankcji gospodarczych wobec Rosji. Stało się tak na wniosek Włoch. Unijni dyplomaci nie wykluczali, że w związku z tym dojdzie do dyskusji na ten temat na szczycie UE, który rozpoczyna się w czwartek. Tusk podkreślił, że decyzja ambasadorów będzie bezpośrednią konsekwencją wniosków z marcowej Rady Europejskiej, zgodnie z którymi restrykcje wobec Moskwy powinny być jasno powiązane z realizacją porozumień z Mińska. Obserwatorzy nie mają wątpliwości, że umowa dotycząca uregulowania konfliktu w Donbasie nie jest jednak wypełniana. Porozumienie przewiduje m.in. odzyskanie przez Kijów do końca roku kontroli nad granicą z Rosją w regionie opanowanym przez separatystów.
Nie ma potrzeby dyskusji
- Nigdy nie chcieliśmy, żeby kwestia sankcji była tematem grudniowego szczytu, ponieważ dla nas i przedstawicieli wszystkich krajów członkowskich polityczna decyzja w sprawie połączenia sankcji z pełnym wdrożeniem porozumień z Mińska została podjęta przez Radę Europejską w marcu - powiedział pragnący zachować anonimowość wysokiej rangi urzędnik unijny. - Jest jasne, że nie ma pełnej implementacji porozumień z Mińska, w związku z czym sankcje będą przedłużone. Nie ma potrzeby, żeby o tym dyskutować - dodał. Szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski mówił w poniedziałek w Brukseli, że nie ma podstaw do zniesienia sankcji UE wobec Rosji, dlatego był zdziwiony, że Włochy żądają dyskusji na ten temat.
Włosi poirytowani
Włoscy dyplomaci tłumaczyli, że kwestionują nie samą treść decyzji, czyli potrzebę przedłużenia sankcji, a jedynie formę jej podjęcia. Wtorkowy "Financial Times" pisał, że wynikało to z irytacji Rzymu, że mimo sankcji Niemcy prą do realizacji budowy gazociągu rosyjskiego Nord Stream 2. Sam gazociąg nie jest objęty unijnymi restrykcjami, jednak pogorszenie klimatu na linii Bruksela-Moskwa doprowadziło do rezygnacji przez Rosję z projektu South Stream, który byłby korzystny dla Włoch. Latem 2014 roku UE wprowadziła sankcje gospodarcze wobec Rosji za wspieranie separatystów na wschodniej Ukrainie. Obejmują one ograniczenia w dostępie do kapitału dla rosyjskich banków państwowych i firm naftowych, ograniczenia sprzedaży zaawansowanych technologii dla przemysłu naftowego, sprzętu podwójnego zastosowania oraz embarga na broń. Restrykcje te wprowadzono na rok. W lipcu br. zostały przedłużone o kolejne sześć miesięcy. Ich zniesienie UE uzależniła od realizacji porozumień z Mińska w sprawie zakończenia konfliktu na wschodzie Ukrainy.
Autor: km / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wiktor Dąbkowski / PAP, Twitter