Niemiecki koncern TUI od kwietnia do czerwca tego roku poniósł stratę w wysokości około 1,4 miliarda euro (około 6,2 miliarda złotych). Największa spółka z branży turystycznej na świecie w analogicznym okresie 2019 roku miała 23 miliony euro (około 102 miliony złotych) zysku.
Z powodu anulowania pod wpływem pandemii niemal wszystkich rezerwacji wyjazdów urlopowych wpływy TUI wyniosły w ostatnim kwartale zaledwie 72 mln euro (ok. 318 mln zł), co oznacza ich spadek rok do roku o 98,5 proc. Kwota ta nie wystarcza nawet na pokrycie kosztów utrzymania firmy.
Miliardy od państwa
Prezes koncernu Fritz Joussen wyraził nadzieję, że w bieżącym kwartale letnim, czyli do końca września, sytuacja zacznie się poprawiać. Od czasu wznowienia turystyki zagranicznej TUI odnotował 1,7 mln nowych rezerwacji. Zapewnił sobie też państwową pomoc opiewającą na 3 mld euro (ok. 13,3 mld zł) i przyspieszył wdrażanie programu oszczędnościowego.
W środę TUI poinformował, że kwota kredytu, udostępnionego mu w kwietniu przez państwowy bank KfW (Zakład Kredytowy Odbudowy), ma zostać zwiększona o dalsze 1,05 mld euro (ok. 4,6 mld zł).
Ponadto koncern ma wyemitować obligacje na sumę 150 mln euro (ok. 663 mln zł), które zakupi państwowy Fundusz Stabilizowania Gospodarki (WSF). Papiery na określonych warunkach będzie można wymienić na akcje, więc jest możliwe, że rząd Niemiec stanie się współwłaścicielem TUI z udziałem kapitałowym do 9 proc.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock