- Jeżeli chodzi o to, by polepszyły się nasze relacje gospodarcze z Chinami, to my musimy być bardziej aktywni. Między innymi z tego powodu ja tutaj jestem, między innymi z tego powodu przyjechałam na to forum. Przyjechałam tutaj po to, by rozmawiać, jakie są możliwości Polski, jakie mamy propozycje - mówiła premier na konferencji prasowej, pytana o to, jak przeciwdziałać dużemu deficytowi w handlu z Chinami. Jak podkreśliła, Polska musi zwiększyć współpracę z Chinami, by bilans obrotów handlowych był bardziej korzystny dla nas. - Ale tu jest potrzebna nasza aktywność - zaznaczyła premier. Szefowa polskie rządu odniosła się też do wypowiedzi, że Unia Europejska nie podpisze oświadczeń podsumowujących szczyt. Całość dyskusji w atmosferze pytań i wątpliwości o słuszność inicjatywy nowego połączenia z Państwem Środka.
Jako przykład kraju aktywnie promującego swoją gospodarkę szefowa polskiego rządu podała Węgry, które - jak podkreśliła - "są przecież mniejszym państwem niż Polska, a jednak aktywnie promują swoją gospodarkę na dużych globalnych rynkach".
Premier Węgier Viktor Orban również wziął udział w Forum Pasa i Szlaku. Szefowa polskiego rządu wyraziła przekonanie, że chińska inicjatywa przyczyni się do zwiększenia szans polskich inwestorów i producentów na tym największym azjatyckim rynku. - O tej otwartości rynku rozmawiałam z panem prezydentem i panem premierem Chin. Podkreślałam również w moich wystąpieniach w czasie Forum, że współpraca pomiędzy Chinami a państwami, które przystępują do inicjatywy Pasa i Szlaku, musi opierać się na obustronnej otwartości - podkreśliła.
Spór o podpis
Premier wyraziła również zdziwienie oświadczeniem Komisji Europejskiej, że kraje UE nie podpiszą oświadczeń podsumowujących Forum Pasa i Szlaku.
O wypowiedź Katainena była pytana podczas konferencji prasowej w Pekinie. - Jestem zdziwiona takim oświadczeniem Komisji Europejskiej. W czasie lunchu był obecny przedstawiciel Komisji i zabrał głos, potwierdził, że Komisja Europejska będzie uczestniczyła w tym projekcie - powiedziała szefowa polskiego rządu.
- Wszystkie państwa, które były przy stole, a oprócz Polski z państw europejskich były to: Hiszpania, Włochy, Grecja, Węgry, myśmy przyjęli to oświadczenie, które zostało podjęte - dodała.
Wypowiedź premier to odpowiedź na informacje, że Wspólnota nie może podpisać dokumentów ze spotkania w stolicy Chin. - Kraje członkowskie UE nie podpiszą oświadczeń podsumowujących kończący się w poniedziałek w Pekinie szczyt Pas i Szlak - powiedział wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Jyrki Katainen, cytowany przez Reutersa.- Jako Komisja Europejska, która ma mandat i zdolność do negocjowania w imieniu państw członkowskich w sprawach handlowych, nie dostaliśmy możliwości negocjowania tekstu - oświadczył.
Wiceszef KE dodał jednocześnie, że nie jest to problemem, zaś sam szczyt zorganizowany przez chińskie władze oraz zrozumienie tego, co powinno zostać zrobione, ocenił pozytywnie. Reuters zauważa, że niektórzy zachodni dyplomaci wyrażali obawy, że szczyt i inicjatywa Pasa i Szlaku jest próbą promowania chińskich wpływów na świecie. Ich niepokój budziły także: przejrzystość projektu i dostęp do niego dla zagranicznych firm.
Intencje
Władze Chin prezentują swój projekt przede wszystkim jako próbę ożywienia handlu w świecie, który boryka się z umiarkowanym wzrostem gospodarczym i malejącymi wolumenami handlowymi.
"Niższe bariery handlowe i harmonizacja przepisów słusznie wymieniane są - obok rozwoju infrastruktury - jako główne cele, a wiele krajów, które odczułyby skutki tego projektu, potrzebują lepszej infrastruktury i ściślejszych powiązań handlowych" - czytamy w dzisiejszym "Financial Times". Jak przypomina dziennik w poniedziałkowym komentarzu redakcyjnym, w ramach tej inicjatywy przewiduje się wybudowanie dróg, tras kolejowych, portów, rurociągów i innej infrastruktury, mającej połączyć szlakami morskimi i lądowymi Chiny z Azją Środkową, Europą i Afryką. Koszt - związanych z tym inwestycji szacowany na około 900 miliardów dolarów - mają pokryć chińskie i wspierane przez Chiny banki i fundusze kredytowe.
Eksport technologii
Dziennik wskazuje jednak na obawy, że koncepcja ta doprowadzi do eksportu najgorszych aspektów chińskiej gospodarki oraz zwiększy presję na i tak już obciążony system finansowy tego kraju. "FT" przypomina, że Chiny zmagają się z "nieefektywną alokacją środków (...) oraz wynikającymi z tego nadwyżkami w mocach produkcyjnych wielu branż" i wobec tego "mogą być zainteresowane przede wszystkim przekierowaniem nadwyżki oszczędności, eksportem nadprodukcji i zapewnieniem zagranicznych zleceń krajowym firmom budowlanym". Zdaniem gazety, kredyty udzielone na realizację tych inwestycji mogą nie zostać spłacone, "prowadząc do obniżenia ratingu kredytowego tego kraju i zapychając chiński system finansowy złymi aktywami".
Kto odmówi Chinom?
"Jeśli tanie kredyty to zapłata za poddanie się politycznemu przywództwu Chin w regionie, to mniejsza będzie szansa, że zostaną dobrze wykorzystane. Ponadto wiele krajów może odmówić przyjęcia pieniędzy (...), jeśli wiązałoby się to ze zbyt wieloma warunkami" - dodaje dziennik. Projekty w ramach inicjatywy Pasa i Szlaku powinny być budowane z udziałem miejscowych i światowych, a nie tylko chińskich firm, a później wykorzystywane w dobry sposób. "Jeśli te warunki nie zostaną spełnione, będzie to wskazówka, że Chiny, zamiast przyczyniać się do globalnego ożywienia gospodarczego, usiłują eksportować własne nierówności gospodarcze i kupować przywództwo w regionie" - konkluduje "Financial Times".
Pas i Szlak to chińska koncepcja, która ma na celu budowanie połączeń infrastrukturalnych w nawiązaniu do historycznego Jedwabnego Szlaku. To flagowy projekt Państwa Środka i kluczowa koncepcja jego dalszego rozwoju. Podczas inauguracji Forum Pasa i Szlaku, które odbyło się w Pekinie prezydent Chin Xi Jinping zapowiedział przekazanie łącznie ponad 100 mld dolarów na inwestycje na Nowym Jedwabnym Szlaku.
Autor: KN/ms, ps / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP