Przystąpienie Polski do Azjatyckiego Banku Inwestycji Infrastrukturalnych (AIIB) powinno być uzależnione od tego, jakie otrzymamy od Chin kontrakty handlowe - uważa ekspert gospodarczy PiS, poseł Paweł Szałamacha.
Azjatycki Bank Inwestycji Infrastrukturalnych to nowa chińska inicjatywa. Ma być alternatywą dla międzynarodowych instytucji finansowych zdominowanych przez USA, jak Bank Światowy czy Międzynarodowy Fundusz Walutowy oraz motorem inwestycji infrastrukturalnych i rozwoju gospodarczego Chin. Polski rząd w sierpniu zgodził się na przystąpienie naszego kraju do AIIB. Decyzja ta będzie jednak wymagała ratyfikacji z udziałem parlamentu i prezydenta. Jak podaje kancelaria premiera, ostateczny termin złożenia dokumentu ratyfikacyjnego upływa 31 grudnia 2016 r.
Jaki głos?
- Uczestnictwo Polski w chińskim banku inwestycyjnym należy uzależnić od tego, jaki udział w głosach będziemy w nim posiadać, i jak będą podejmowane decyzje przez organy tego banku. Nie możemy się zgodzić na rolę jedynie dostarczyciela kapitału na inwestycje w Azji w sytuacji, w której do Polski nie trafiałaby w zmian kontrakty eksportowe. To jest bardzo trudna gra. Należy uwarunkować przystąpienie i wpłatę swojego udziału od precyzyjnego mechanizmu podejmowania decyzji dotyczących podstawowych projektów finansowanych przez bank (...) tak, żeby Polska miała wpływ na to, żeby duża część tych kontraktów trafiała z powrotem do Polski - powiedział. - Jesteśmy krajem, który nie ma nadwyżek kapitałów na to, żeby bezwarunkowo przystąpić, wpłacić swój udział i czekać na dobrą wolę władz tego banku. (...) To powinno być wynegocjowane już z góry - powiedział.
Dodał, że polscy negocjatorzy powinni "opanować trudną sztukę operowania takimi regułami gry".
Stany Zjednoczone w opozycji
Pod koniec czerwca przedstawiciele 57 państw, w tym Polski, uczestniczyli w Pekinie w uroczystości podpisania aktu założycielskiego AIIB.
Siła głosu każdego państwa członkowskiego uzależniona ma być od jego wkładu w planowany na 100 mld dolarów kapitał zakładowy AIIB. Chiny, które są inicjatorem projektu, wpłacą 26 proc. tej kwoty, na drugim miejscu znajdą się Indie z 7,5-proc. udziałem, a na trzecim Rosja z 5,9-proc. Jak informował wcześniej resort finansów, w przypadku przystąpienia do AIIB nasz udział wynosiłby 831,8 mln dolarów (0,83 proc. całego kapitału Banku). Zamiar założenia nowego międzynarodowego banku natrafił na opozycję Stanów Zjednoczonych, które wraz z Japonią postanowiły nie przyłączać się do niego. Jednak inicjatywa Chin znalazła zaskakująco szerokie poparcie sojuszników USA, w tym Wielkiej Brytanii, Niemiec, Francji, Włoch, Australii, Nowej Zelandii i Korei Płd. Niemcy jako czwarty największy udziałowiec AIIB liczą na to, że jego europejskie biuro regionalne będzie miało swą siedzibę we Frankfurcie nad Menem, a nie w Londynie.
Autor: mb / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock