O odszkodowanie na pewno warto walczyć. Każdy pasażer, którego lot wskutek winy przewoźnika zostanie anulowany, ma do niego prawo - mówił w programie "Bilans" Paweł Kunz, redaktor fly4free.pl. Dodał, że jeżeli przewoźnik nie jest skłonny, aby dobrowolnie wypłacić odszkodowanie, to zawsze pozostaje droga odwoławcza. Ryanair ocenił, że odszkodowania za odwołane loty mogą go kosztować około 20 milionów euro. Zdaniem Kunza będzie to pięć razy więcej.
Ryanair zaskoczył swoich klientów informując, że przez najbliższe sześć tygodni będzie odwoływał 40-50 lotów dziennie. Powód? Brak pilotów i – jak głosi oficjalny komunikat firmy - chęć poprawy punktualności rejsów. Dodatkowymi powodami, którymi linie uzasadniają odwołanie lotów, są skumulowanie absencji urlopowych, strajki kontrolerów lotów oraz warunki pogodowe.
- Dziwną sytuacją jest tłumaczenie przewoźnika, że poprawiają punktualność, odwołując loty. Prawdopodobnie chodzi o inne przyczyny. Ryanair słynie z dosyć agresywnych metod komunikacji oraz walki z konkurentami. Tajemnicą poliszynela są informacje, że prawdopodobnie wskutek takiej właśnie agresywnej komunikacji z inną wiodącą linią niskokosztową pojawił się ogromny problem z odpływem pilotów. Ale oficjalnie nikt nie wie, czy rzeczywiście tak się stało - powiedział Kunz.
Jak podał Norwegian, tylko w tym roku linie te przejęły od irlandzkiego przewoźnika 140 pilotów, przyciągając ich pełnym etatem i konkurencyjnym wynagrodzeniem. Prezes Ryanaira Michael O'Leary twierdzi, że firma straciła mniej niż 100 z zatrudnionych 4,2 tys. pilotów.
Co z odszkodowaniami?
Gość programu "Bilans" zwrócił uwagę, że mamy do czynienia z dosyć nietypową sytuacją. - Po raz pierwszy ma miejsce anulowanie lotów przez jednego z niskokosztowych przewoźników na tak masową skalę. W tej chwili panuje bardzo duży chaos i wielu pasażerów jest zaniepokojonych, ponieważ nie wiedzą, czy ich lot się odbędzie i czy dostaną jakiekolwiek odszkodowania - mówi.
Jak dodał, pasażerowie są jednak mocno chronieni przepisami unijnymi. - A więc to nie jest kwestia widzimisię linii lotniczych, ale poszczególnych przepisów. O odszkodowania na pewno warto walczyć. Każdy pasażer, którego lot wskutek winy przewoźnika zostanie anulowany, ma prawo do odszkodowania - podkreślił redaktor fly4free.pl.
Unijne regulacje mówią, że jeśli lot jest odwołany, pasażer ma prawo do zwrotu kosztów, zmiany planu podróży lub lotu powrotnego, a także prawo do uzyskania pomocy i odszkodowania. Odszkodowanie w wysokości 250 euro w przypadku lotów na dystansie do 1500 km i 400 euro za dłuższe loty na terenie UE przysługuje, jeżeli konsument został poinformowany o odwołaniu krócej niż 14 dni przed planowanym czasem odlotu. Przewoźnik lotniczy ma obowiązek wykazania, że poinformował osobiście o odwołaniu lotu, oraz podania daty, kiedy to zrobił.
Wniosek do urzędu
Kunz zaznaczył, że jeżeli przewoźnik nie jest skłonny, aby dobrowolnie wypłacić odszkodowanie, to zawsze pozostaje droga odwoławcza, czyli Urząd Lotnictwa Cywilnego.
- Należy przygotować specjalny wniosek, którego wzór znajdziemy na stronie urzędu. Jego wypełnienie jest proste i zajmuje maksymalnie 15 minut. Można też skorzystać z pomocy jednej z firm, które oferują takie usługi. Warto jednak pamiętać, że takie firmy żyją z pośrednictwa i w ich ręce trafi pewien procent z wywalczonego odszkodowania. Sugeruję, aby pismo do Urzędu Lotnictwa Cywilnego wysłać osobiście - wyjaśnił.
Kunz przypomniał, że należy zachować wszelką dokumentację związaną z lotem i poniesionymi ewentualnymi dodatkowymi wydatkami. - Jeżeli na przykład pasażer musiał zarezerwować hotel lub bilet na inne loty czy kupić ubranie niezbędne do przebywania w danym miejscu, to te paragony są podstawą do żądania rekompensaty od przewoźnika oraz refundacji pełnych kosztów - wyjaśnił.
Jak dodał, z szybkich wyliczeń wynika, iż przy tej skali anulowanych lotów, jaką ogłosił Ryanair, kwoty odszkodowań mogą sięgnąć nawet 100 mln euro. - Umówmy się, że nie jest to mało - powiedział Kunz.
Autor: tol/ms / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock