Prezydent USA Barack Obama w środę ostrzegł Republikanów w Kongresie przed doprowadzeniem do nowego "shutdownu", czyli paraliżu federalnych instytucji, jaki grozi im, jeśli do końca września parlamentarzyści nie porozumieją się w sprawie nowego budżetu.
- Kongres ma tylko dwa tygodnie na przegłosowanie budżetu - oświadczył Obama podczas spotkania z przedstawicielami amerykańskiego biznesu. Ostrzegł, że jeśli parlamentarzyści tego nie zrobią, już po raz drugi doprowadzą do paraliżu pracy instytucji federalnych wywołanego brakiem podstawy prawnej do ich finansowania. - Gdy ostatnim razem Republikanie doprowadzili do 'shutdownu', kosztowało to państwo i naszą gospodarkę miliardy dolarów - powiedział Obama, czyniąc aluzję do jesieni 2013 roku, gdy przez spory o reformę opieki zdrowotnej Obamacare państwo przez 16 dni nie miało budżetu. Na przymusowe urlopy odesłano wówczas setki tysięcy pracowników federalnych, a wiele instytucji po prostu przestało działać.
Początek roku
W USA rok budżetowy liczy się od 1 października - do tego czasu Kongres powinien więc przyjąć, a prezydent USA podpisać nową ustawę o wydatkach państwa na 2016 rok. Republikanie grożą jednak zablokowaniem ustawy, jeśli z budżetu nie zostanie usunięta dotacja państwa dla Planned Parenthood. Chodzi o jedną z największych amerykańskich organizacji non profit działających na rzecz świadomego rodzicielstwa i edukacji seksualnej. Do Planned Parenthood należy też sieć klinik oferujących zabiegi aborcji, z których korzysta wiele kobiet, zwłaszcza ubogich. Jej roczny budżet wynosi około 1,3 mld dolarów, z czego około 500 mln stanowi dotacja z budżetu państwa. Oczekuje się, że liderzy obu partii w Kongresie będą dążyć do przyjęcia tymczasowego rozwiązania, zapewniając finansowanie instytucji federalnych do końca grudnia i odkładając spór o Planned Parenthood na później, aby zapobiec powtórce paraliżu z 2013 roku. Jednak skrajna prawica jak dotąd odrzucała taki scenariusz. Ponadto Obama zaapelował w środę do Kongresu o ponadpartyjne porozumienie w sprawie transpacyficznej umowy o wolnym handlu (TPP). Chodzi o umowę negocjowaną przez USA oraz 11 krajów Azji i Pacyfiku - Australię, Brunei, Kanadę, Chile, Japonię, Malezję, Meksyk, Nową Zelandię, Peru, Singapur i Wietnam - ale bez Chin. Swym zasięgiem objęłaby 40 proc. światowego handlu. Obama wyraził przekonanie, że trwające od kilku lat negocjacje w sprawie TPP "uda się zakończyć się jeszcze w tym roku". Potem umowa wymagać będzie ratyfikacji przez Kongres.
Autor: mn / Źródło: PAP