Prezydent Rosji Władimir Putin myśli strategicznie, a Niemcy w najlepszym razie są naiwni. Gazociąg Nord Stream 2 to kiepski pomysł - pisze w poniedziałek szwedzki dziennik "Dagens Nyheter". To pierwszy tak ostry komentarz w Szwecji dotyczący tego projektu.
"Być może ktoś ma nadzieję, że Rosja po raz kolejny będzie partnerem dla wspólnoty europejskiej. Nic jednak nie wskazuje, że o to chodzi Putinowi. Nie ma powodu, aby UE albo Niemcy przymknęli oko na przemoc wobec Ukrainy" - stwierdza publicysta największej szwedzkiej gazety.
Przez Ukrainę
Autor komentarza przypomina, że jedna trzecia gazu wciąż przepływa przez Ukrainę. Na otwarciu kolejnych nitek Nord Stream państwo to może stracić 2 mld euro opłat transferowych.
"Dagens Nyheter" nie przekonują wyjaśnienia Niemiec, że projekt Nord Stream ma jedynie wymiar gospodarczy. "Jeśli Niemcy naprawdę uwierzyli, że gazociąg nie ma nic wspólnego z polityką, to mamy do czynienia z naiwnością" - stwierdza gazeta. Według niej "relacje z Gazpromem należy oceniać przez fakt, że ten rosyjski państwowy gigant jest ręcznie sterowany przez Putina".
Co z Nord Streamem 2?
Rząd w Sztokholmie dotychczas nie ustosunkował się do planów budowy Nord Stream 2. W 2009 roku ówczesne szwedzkie władze wydały pozwolenie na położenie pierwszych dwóch nitek tego gazociągu w swojej strefie ekonomicznej na Bałtyku. Wzięto wówczas jedynie kwestie wpływu inwestycji na środowisko.
Na początku września przedstawiciele Gazpromu, niemieckich E.On i BASF-Wintershall, brytyjsko-holenderskiego Royal Dutch Shell, austriackiego OMV i francuskiego Engie (d. GdF Suez) podpisali prawnie obowiązujące porozumienie akcjonariuszy w sprawie budowy Nord Stream 2, nowej dwunitkowej magistrali gazowej o mocy przesyłowej 55 mld metrów sześciennych surowca rocznie z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie.
Autor: gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Gazprom