Miało być bezpiecznie i nowocześnie, a zakończyło się wielką wtopą. Belgijska armia zamówiła modernizację 44 kołowych transporterów opancerzonych Pandur. Po jej wykonaniu okazało się jednak, że do pojazdów nie mieszczą się żołnierze wyżsi niż 170 centymetrów.
Armia belgijska wydała 31 mln euro na modernizację posiadanych 44 transporterów opancerzonych Pandur. Jednak po wykonaniu jej okazało się, że praktycznie nie nadają się do użytku - informują belgijskie media.
Wnętrze pojazdów zmniejszyło się bowiem do tego stopnia, że wzrost członków załogi nie może przekraczać 170 centymetrów. "Każdy, kto jest wyższy nie może wsiadać, ani wysiadać, a kierowca nie może nawet dosięgnąć do pedałów" - głosi raport, do którego dotarła VRT, belgijska telewizja publiczna.
Politycy opozycji określili już modernizację jako "fiasko" i "marnowanie pieniędzy" przez wojsko.
Belgowie znani są z wysokiego wzrostu. Średni wzrost mężczyzn w tym kraju wynosi 1,81 metra, tak więc do zmodernizowanych Pandurów nie może wejść większość belgijskich żołnierzy.
Wyższa podłoga, dodana klimatyzacja
Rezultaty modernizacji, której nadrzędnym celem było - jak głoszono oficjalnie - zwiększenie bezpieczeństwa żołnierzy, nie spotkały się więc z nadmiernym entuzjazmem. Dowództwo utrzymuje, że dopuszczalny wzrost członków załóg pojazdów pancernych zawsze był ograniczony. Transportery Pandur kupiono od austriackiego producenta w 1996 r., ale według VRT musiały zostać przystosowane do potrzeb zagranicznych misji, np. w krajach afrykańskich. Stwierdzono, że transporter Pandur, mimo że waży 13 ton, nie ma wystarczającej osłony przed ładunkami wybuchowymi umieszczanymi na drogach, ani klimatyzacji. Zwiększono więc grubość płyty podłogowej i dodano system klimatyzacji, co właśnie stało się przyczyną problemów.
Autor: tol / Źródło: PAP, TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 BiS