O 50 miliardów euro rocznie może rosnąć globalna gospodarka dzięki inwestycjom w bezpieczeństwo podwodne - podał dziennik "Financial Times". O zwiększanie potencjału obrony podwodnej Europy zaapelował prezes włoskiej firmy stoczniowej Fincantieri.
- My, Europejczycy, musimy wziąć odpowiedzialność za naszą podwodną obronę – powiedział szef Fincantieri Pierroberto Folgiero w rozmowie z "FT".
Rozbudowa działu podwodnego
- Jeśli kraje europejskie zamierzają wydawać więcej na obronę, powinniśmy wydawać (te pieniądze) lepiej - dodał.
Fincantieri, która produkuje zarówno statki cywilne, jak okręty i wojenne, zapowiedziała w zeszłym tygodniu, że jej dział podwodny, koncentrujący się na okrętach podwodnych, systemach komunikacyjnych i pojazdach autonomicznych (dronach), zostanie w ciągu najbliższych dwóch lat zwiększony dwukrotnie.
Po ataku na gazociąg Nord Stream w 2022 r. rządy zaczęły rozbudowywać środki obrony podwodnej, wykorzystując w tym celu systemy bezzałogowych dronów i technologie zwalczania okrętów podwodnych - przypomniał "FT".
Kluczowe obszary morskie
Zdaniem Folgiero zagrożenie atakami na kable podmorskie i inną krytyczną infrastrukturę morską prawdopodobnie wzrośnie, co oznacza, że znacząco zwiększy się również popyt na technologię i infrastrukturę, dzięki którym można będzie skuteczniej zapobiegać atakom lub minimalizować ich skutki.
- Od wybuchu wojny na Ukrainie uwaga (Europy) skupiła się na Morzu Bałtyckim, ale Morze Śródziemne jest dwa razy większe i stanowi z perspektywy geopolitycznej kluczowy obszar - powiedział.
Dodał też: - Dlatego stawiamy na podwodną obronę, zwiększamy też nasze możliwości produkcyjne.
Po opublikowaniu zapowiedzi rozbudowy działu podwodnego akcje Fincantieri podrożały w zeszłym tygodniu o blisko 20 proc.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Vismar UK/Shutterstock