Jedna z największych azjatyckich linii lotniczych, Cathay Pacific, zmaga się z buntem pilotów - poinformowała Agencja Reutera. Piloci twierdzą, że surowe zasady kwarantanny w Hongkongu, w ramach polityki "zero COVID", zagrażają ich zdrowiu psychicznemu i są przyczyną coraz większego stresu.
Hongkong uznaje wiele miejsc na mapie świata, w tym Wielką Brytanię i Stany Zjednoczone, za obszary "wysokiego ryzyka pandemicznego", co oznacza, że piloci przylatujący z tych miejsc są objęci dwutygodniową kwarantanną hotelową.
Obostrzenia pandemiczne wprowadzone przez władze w Hongkongu odbijają się na zdrowiu pracowników pilotujących samoloty należących do Hongkongu i jednych z największych na świecie linii Cathay Pacific - twierdzą załogi samolotów, zmuszone do pozostania w izolacji.
Cathay Pacific ma problemy z pilotami
Cathay Pacific prowadzi też politykę "zamkniętej pętli grafików" pilotów, obejmującą pięć kolejnych tygodni zamknięcia w pokojach hotelowych bez dostępu do świeżego powietrza czy możliwości ćwiczeń na siłowni. Po tym okresie obsługa maszyn ma prawo do dwutygodniowego pobytu w domu.
Powodem frustracji pracowników Cathay Pacific jest też, wprowadzony przez rząd, nakaz "powstrzymywania się od nieuzasadnionych kontaktów towarzyskich" przez trzy tygodnie od powrotu do Hongkongu, bez rekompensaty za dni spędzone bez spełniania obowiązków zawodowych.
Linie lotnicze Cathay Pacific przyznały w oświadczeniu wysłanym Agencji Reutera, że od końca października liczba rezygnacji pilotów z pracy jest wyższa od wcześniejszych statystyk. Niektóre loty w szczycie sezonu, czyli w grudniu, mogą zostać odwołane - dodano.
W minionym tygodniu przewoźnik zwolnił trzech pilotów, którzy "odbywali lot z punktem przystankowym we Frankfurcie i złamali obowiązujące reguły". "Niestety, incydent we Frankfurcie wpłynął na obecne nastroje" - stwierdził przewoźnik.
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Terry K / Shutterstock.com