Kierowcy tirów zrzeszeni w Konwoju Wolności już drugi tydzień protestują w Kanadzie. Konwój pierwotnie walczył o zniesienie nakazu szczepień dla kierowców transgranicznych ciężarówek. Teraz przerodził się w ruch społeczny przeciwstawiający się ingerencji państwa w życie prywatne.
Organizatorzy konwoju potwierdzili, że nie ruszą się z Ottawy, dopóki wszystkie obostrzenia pandemiczne nie zostaną zniesione. Żądają też dymisji premiera Justina Trudeau, który łamie, ich zdaniem, obywatelskie prawo do demonstracji, nazywając ich "krajowymi terrorystami".
Protesty w Kanadzie
Podczas weekendu do zablokowanej już ósmy dzień ciężarówkami Ottawy przyjechały ze wsparciem dla protestujących setki tysięcy Kanadyjczyków. Miasto kojarzy się teraz z charakterystycznym dla tirów, ogłuszającym dźwiękiem klaksonów.
Paliwo do ciężarówek, które ze względu na ekstremalnie niskie temperatury mają non stop włączone silniki, dowożone jest specjalnymi wózkami z kanistrami. Wiele ciężarówek zostało oklejonych listami i laurkami od dzieci. Można na nich przeczytać: "Dziękujemy". Na maskach samochodów leżały lalki, misie i inne maskotki podarowane przez najmłodszych. Panowała festiwalowa atmosfera; ludzie skandowali: "Wolność", "Mamy dość". Na transparentach widniały m.in. cytaty z hymnu kanadyjskiego: "Boże chroń nasz kraj!"
Policja była pokojowo nastawiona do protestujących. Większość jej sił skierowano do działań przy kontrmanifestacji. Przeciwnicy Konwoju Wolności zgromadzili się w sile tysiąca osób skandujących: "idźcie do domu". Na transparentach można było przeczytać m.in. takie hasła jak: "kocham szczepionki". Organizatorzy Konwoju Wolności wcześniej ostrzegali przed możliwymi prowokacjami ze strony kontrmanifestantów.
Wsparcie ze strony polskich imigrantów
Polonia masowo wsparła strajkujących kierowców, przyrównując ich zryw do czasów pierwszej Solidarności. W Centrum Kultury Polskiej w Mississaudze, gdzie żyje najwięcej Polaków mieszkających w Kanadzie, spontanicznie zorganizowano zbiórkę pieniędzy. Liczba osób, które wzięły w niej udział, podarowanych rzeczy i pieniędzy przerosła najśmielsze oczekiwania organizatorów. Polskie delikatesy przekazały kiełbasę, chleb oraz inną podstawową żywność sprzedawaną w ich sklepach. Do strajkujących przyjechali kucharze, by przygotować na miejscu ciepły posiłek.
Szef miejskiej policji w Ottawie zasugerował w sobotę możliwość interwencji wojskowej w usuwaniu ciężarówek Konwoju Wolności blokujących centrum miasta. - Przyglądamy się każdej opcji, w tym pomocy wojska - powiedział Peter Sloly. Kanadyjskie siły zbrojne zapowiedziały jednak, że nie wezmą udziału w takiej akcji. Premier Justin Trudeau również potwierdził, że "angażowanie wojska nie jest w tej chwili brane pod uwagę".
Protesty w kanadyjskich miastach
Takie same wiece, jak przed Wzgórzem Parlamentarnym w Ottawie odbyły się w sobotę także w innych miastach Kanady. W Toronto tysiące osób przybyło do Queen’s Park, gdzie znajduje się krajowe zgromadzenie ustawodawcze prowincji Ontario w proteście przeciwko polityce sanitarno-epidemiologicznej władz regionalnych.
W Toronto centrum nie jest blokowane przez tiry - władze miasta zablokowały w porę wjazd ciężarówek i traktorów do centrum miasta.
Ottawa
W piątek, poinformowano o zablokowaniu 9 z 10 mln dolarów zebranych przez prywatnych darczyńców na internetowej platformie GoFundMe. Stało się tak w wyniku nacisków ze strony burmistrza Ottawy, Jima Watsona oraz miejskiej policji. Ponad sto tysięcy darczyńców otrzymało w sobotę e-maile z informacją o zwrocie wpłaconych kwot. Burmistrz Ottawy wyraził nadzieję, "że odcięcie od funduszy ograniczy zdolność do pozostania kierowców ciężarówek w Ottawie". Zachęcił inne platformy crowdfundingowe do wstrzymania zbiórki środków.
Decyzja o zwróceniu darczyńcom funduszy, które miały być przeznaczone na paliwo, zakwaterowanie i żywność dla protestujących, spowodowała odwrotny od oczekiwanego skutek: Kanadyjczycy biorący udział w sobotnim wiecu wręczali banknoty 50 i 100 dolarowe bezpośrednio kierowcom. Tysiące mieszkańców Ottawy oferowało nocleg i ciepłe obiady protestującym.
W Ottawie protesty trwają od ponad tygodnia, na początku uczestniczyło w nich, jak podawała publiczna telewizja CBC, ok. 8000 osób, potem grupa zmalała do kilkuset, choć na weekend znów szacowano wzrost liczby demonstrantów. Policja w Ottawie jest krytykowana za nieporadność; premier Ontario Doug Ford określił sytuację w Ottawie jako "okupację". Mieszkańcy zmęczeni hałasem i zastraszaniem przygotowali pozew zbiorowy przeciw organizatorom protestów na kwotę 9,8 mln dolarów kanadyjskich. W poniedziałek sąd rozstrzygnie, czy nadać bieg sprawie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Getty Images