Genetycznie zmodyfikowany łosoś o nazwie AquaAdvantage znika ze sklepowych półek w Kanadzie w ekspresowym tempie. W ciągu ostatnich pięciu miesięcy w Kraju Klonowego Liścia sprzedano około pięć ton tej ryby. Sprawa wywołuje spore kontrowersje ze względu na brak oznakowania łososi.
Wielkość sprzedaży została ujawniona w najnowszym raporcie o zarobkach amerykańskiej firmy AquaBounty Technologies, która stworzyła genetycznego łososia.
Rośnie cały czas
AquaAdvantage to łosoś atlantycki, który zawiera m.in. geny węgorzycy oraz geny hormonu wzrostu łososia Chinook. W środowisku naturalnym ryba wytwarza ten hormon tylko wtedy, gdy warunki do szybkiego wzrostu są odpowiednie. Natomiast łosoś Aqua Advantage produkuje hormon przez cały czas, więc rośnie znacznie szybciej. Pomaga w tym fakt, że hodowla odbywa się w sterylnych warunkach.
Zamiast trzech lat trwa ona zaledwie 18 miesięcy, czyli dwa razy krócej. Ryby potrzebują też znacznie mniej pokarmu, aby osiągnąć rozmiary "dorosłego" osobnika. Przeciwnicy żywności GMO szybko nadali odmianie określenie "Frankenfish".
Kanadyjskie supermarkety jako pierwsze na świecie zaczęły sprzedawać genetycznie modyfikowanego łososia. W ostatnich miesiącach sprzedaż osiągnęła ok. pięciu ton. Cena rynkowa tej ryby wynosi 5,30 dolara za funt (ok. 19 zł za 450 gramów).
- Sprzedaż i rozmowy z potencjalnymi nabywcami jasno pokazują, że klienci chcą naszej ryby. Oczekujemy zwiększenia zdolności produkcyjnych w celu zaspokojenia popytu - powiedział Ronald Stotish, prezes AquaBounty.
Bez oznakowania
Sprawa wywołuje spore kontrowersje ze względu na oznakowanie łososi, a raczej jego brak. Konsumenci nie są świadomi, że kupują hybrydę łososia. Firma nie ujawniła bowiem, do których sklepów trafiły ich filety.
Dwie sieci supermarketów - IGA Quebec i Costico - ogłosiły, że nie będą sprzedawać zmodyfikowanego łososia. Inne sieci z zadowoleniem powitały nowy produkt, opisując go jako przełom dla rosnącego przemysłu.
Łosoś z firmy AquaBounty został dopuszczony do sprzedaży w Kanadzie w 2016 roku. Urzędnicy stwierdzili, że cztery lata badań udowodniły jego całkowite bezpieczeństwo dla zdrowia ludzi i w związku z tym nie jest potrzebne jego specjalne oznakowanie. Etykietowanie jest opcjonalne i leży w gestii sprzedawców.
Autor: tol/ms / Źródło: The Guardian