"Wojna między Kijowem a rebeliantami z Donbasu jest prawdziwą wojną, ale wewnątrz państwa ukraińskiego" - pisze Ivan Blot, członek francuskiej Unii na rzecz Ruchu Ludowego (UMP), doradca Nicolasa Sarkozy'ego ds. Europy Wschodniej i profesor ekonomii na Uniwersytecie w Nicei. Jak dodaje, "sankcje wobec Rosji nie są uzasadnione".
W artykule zamieszczonym na stronie internetowej Klubu Wałdajskiego Blot ocenia, że przyczyną sankcji są przede wszystkim względy ekonomiczne, chęć ograniczenia podróży Rosjan na Zachód, a także blokada ich aktywów oraz pewnych transakcji finansowe.
Rosja sobie poradzi?
Jego zdaniem pierwsze sankcje są arbitralne i naruszają swobodę przemieszczania się, łamiąc tym zachodnie "prawa człowieka", ale żaden sąd jak dotąd nie wypowiedział się na temat sankcji. "Jesteśmy w całości odpowiedzialni za naruszenie ogólnych zasad prawa" - zaznacza.
Jak zauważa Blot, ekonomiczne sankcje są absurdalne. "Partnerzy tracą ogromne pieniądze. Stosunki gospodarcze są bowiem oparte na zasadzie wzajemności: jedna strona świadczy usługę, a druga płaci. Jeśli sankcjonujesz partnera, uderzasz także w siebie. Jeżeli nabywca nie ma prawa do zakupu, jednocześnie sprzedawca traci okazję" - czytamy.
Blot ocenia, że kraje europejskie ponoszą wysokie koszty sankcji wobec Rosji. Wymiana handlowa z Rosją jest na czwartym miejscu w Unii Europejskiej. "Zdaniem hiszpańskiego szefa MSZ Jose Miguela Garcii Margallo, w wyniku sankcji w 2014 roku kraje Unii straciły łącznie 21 mld dol. Można tutaj wymieniać kolejne państwa blisko związane ekonomicznie z Moskwą" - pisze.
Jak zauważa, Niemcy są blisko związane gospodarcze z Rosją, Wielka Brytania ma istotne związki finansowe z Rosją, także Francja ma różne interesy, w tym obejmujące przemysł obronny. Dodaje, że "pierwszymi ofiarami niskiej wymiany handlowej między USA a Rosją są Europejczycy".
"Rosja podjęła kroki odwetowe w sektorze rolno-spożywcze, które mocno uderzyły w m.in. producentów wieprzowiny i warzyw we Francji. Moskwa może sobie jednak przezwyciężyć te przeszkody poprzez zwiększenie wymiany handlowej z krajami Dalekiego Wschodu i Ameryki Łacińskiej" - zaznacza doradca Sarkozy'ego.
"Sankcje nieuzasadnione"
W swoim tekście zwraca uwagę, że "według ekonomistów jednotorowe myślenie w przypadku sankcji ekonomicznych jest zawsze absurdalne, ponieważ gospodarka jest oparta na współzależności".
Zdaniem doradcy Sarkozy'ego, Europa jest jednak daleka od jednomyślności. "Wystarczy spojrzeć na mapę, by zrozumieć komplementarność pomiędzy Europą Zachodnią a Rosją" - pisze.
Jego zdaniem Unia Europejska jest podzielona na trzy kategorie państw: przychylnych, niechętnych i niepewnych.
I ocenia, że wśród 28 członków UE, tylko sześć krajów można uznać za Wielką Brytanię, Polskę, Rumunię, Estonię, Łotwę i Litwę. "Szczególnie niechętne są Niemcy i Francja, które pozostają w tej sytuacji rozdarte, bowiem z jednej strony są pod wpływem władz USA, ale i nacisków prezesów firm" - pisze Blot.
Wylicza, że do krajów przeciwnych sankcjom można zaliczyć Włochy, Austrię, Czechy, Słowację, Węgry, Grecję, Cypr i Hiszpanię.
Zdaniem Blota "Rosja nie zagraża pokojowi na świecie". "Ekonomicznie, sankcje obróciły się przeciwko europejskim krajom i stanowią korzyści wyłącznie dla Stanów Zjednoczonych. Politycznie, dzielą Europę bardziej i bardziej. Zgodnie z prawem, nie mają realnych podstaw i niszczą porządek świata" - czytamy.
Autor: mb/mn / Źródło: valdaiclub.com