1 euro - za taką cenę można kupić domy w trzech włoskich miasteczkach. Ich władze obniżyły ceny do minimum, aby przyciągnąć nowych mieszkańców do wyludniających się miast.
Burmistrzowie trzech włoskich miasteczek: Gangi na Sycylii, Carrega Ligure w regionie Piemont oraz Lecce nei Marsi w Abruzji walczą z wyludnieniem w nietypowy sposób. Obniżyli ceny niektórych należących do samorządu nieruchomości do 1 euro, aby przyciągnąć nowych mieszkańców.
Dobra oferta?
- Nie mamy środków publicznych, aby łożyć na utrzymanie tych budynków, a nie chcemy, aby historyczne centrum miasta rozpadło się na kawałki - tłumaczy swoją decyzję Gianluca De Angelis, burmistrz Lecce nei Marsi. Władze wymienionych miasteczek przekonują, że to doskonała oferta dla osób, które szukają ciszy i spokoju. Twierdzą też, że nie ma nic lepszego niż życie w malowniczej miejscowości. Rzeczywistość wskazuje jednak na co innego, bo miasta od lat wyludniają się. Jest w nich coraz więcej opuszczonych domów, które często są zabytkami architektury. To właśnie część z nich można nabyć za 1 euro. Jednak jest jeden mały haczyk. Nieruchomości przed zamieszkaniem trzeba wyremontować na co trzeba wydać średnio 25 tys. euro.
Miasta-duchy
Chłopskie domy, które można kupić już za kilka złotych mają zwykle dwie kondygnacje. Większość z nich pochodzi z początków XIX wieku. Często do nieruchomości przynależą też ogrody. We Włoszech przybywa miast-duchów. Mieszkańcy wyprowadzają się z małych miasteczek, bo te choć piękne, to zwykle panuje w nich ogromne bezrobocie, a dodatkowo regularnie nawiedzają je klęski żywiołowe.
Autor: msz/ / Źródło: The Independent, The Daily Mail,
Źródło zdjęcia głównego: wikimedia.org/(CC BY-SA 3.0) | Lovecchio Laura